Ekstradycja serbskiego zbrodniarza z Argentyny do Hagi
Milan Lukić, bośniacki Serb,
został poddany ekstradycji z Argentyny do Hagi,
gdzie będzie sądzony za zbrodnie wojenne w byłej Jugosławii.
Lukicia aresztowano w Argentynie w sierpniu zeszłego roku na wniosek ONZ-owskiego trybunału ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii. Dawny dowódca oddziału paramilitarnego był już sądzony w Serbii, gdzie skazano go zaocznie na 20 lat.
Trybunał haski zarzuca mu odpowiedzialność za wymordowanie 135 Bośniaków, w tym kobiet i dzieci, w rejonie Viszegradu w Bośni, niedaleko granicy z Serbią.
Międzynarodowy trybunał oskarżył Lukicia w 2000 r. o zbrodnie przeciw ludzkości. Zarzucił mu, że jako dowódca paramilitarnego oddziału "Sędziowie" od maja 1992 r. do października 1994 r. "planował, wykonywał, podżegał i nakazywał egzekucje" bośniackich Muzułmanów w Viszegradzie i w innych rejonach Bośni.
38-letni obecnie Lukić jest także oskarżony o nieludzkie traktowanie ludności nieserbskiej, prześladowania z powodów rasowych i religijnych, bezprawne więzienie ludzi i terroryzowanie.
Serbski sąd potwierdził w lipcu ubiegłego roku wyrok 20 lat, wydany pierwotnie w 2003 r. W procesie, powtórzonym z powodów proceduralnych, Lukić został skazany z trzema innymi członkami swego oddziału za jedną z najgłośniejszych w Serbii zbrodni - porwanie z Sjeverina w Serbii i zamordowanie w 1992 r. siedemnaściorga muzułmanów.
Swe ofiary wyciągnęli z autobusu kursującego z Serbii do Priboju w Bośni, ciężarówką przewieźli przez granicę do Viszegradu. Tam torturowali je w motelu, zamordowali, a ciała wrzucili do Driny, stanowiącej naturalną granicę między Serbią i Bośnią.
Ta sama grupa zorganizowała w lutym 1993 r. podobne porwanie 21 muzułmanów z dworca kolejowego w miasteczku Sztrpce w Czarnogórze, przy granicy z Bośnią i Serbią. Porwani zostali zamordowani niedaleko Viszegradu.
Lukić jest drugim serbskim zbrodniarzem wojennym, aresztowanym w ubiegłym roku w Argentynie. W maju w mieście Mendoza zatrzymano Nebojszę Minicia, oskarżonego o zbrodnie wojenne w Kosowie.