Eksplozje w irańskim mieście. "Isfahan jest pewnym zaskoczeniem"
Izrael uderzył w cele w Iranie. W mediach pojawiły się doniesienia o eksplozjach w pobliżu bazy wojskowej w prowincji Isfahan. Generał w st. spocz. Bogusław Pacek tłumaczy, jak ten atak należy interpretować.
19.04.2024 | aktual.: 19.04.2024 09:44
Izraelska armia zaatakowała w piątek rano Iran - podał "The New York Times", powołując się na dwóch urzędników wojskowych w Izraelu. Irańskie źródła dziennika poinformowały natomiast, że uderzono w bazę wojskową w pobliżu miasta Isfahan.
- Interpretacja sytuacji jest dość prosta. Główni bohaterowie tego, co się dzieje, pozwalają na dość trafne przewidywanie kolejnych wydarzeń. (...) Od kilku dni wiemy o tym, że nastąpi odwet (Izraela na Iran - red.) bez udziału USA. Wiemy, że będzie on miał charakter symboliczny, czyli taki, który pokaże, że honor Izraela będzie uratowany - wskazał na antenie TVN24 gen. Pacek.
Zdaniem wojskowego "odbiorca wewnętrzny, czyli społeczeństwo Izraela i regionu będzie mogło powiedzieć, że odwet się odbył, ale bez czynienia wzajemnych większych strat".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Na tym etapie to, co się dziś stało, należy interpretować z pewną dozą znaków zapytania. Za mało jest jeszcze danych, by mówić "na pewno", "naprawdę" - podkreślił.
Ekspert wskazał, że Isfahan to "bardzo ważny symbol". - Tego (ataku w tym miejscu - red.) się nie spodziewano. Wszyscy zakładali, że - zgodnie z zapowiedziami - będą to ataki na irańskie cele, ale poza Iranem. Syria wchodziła w grę. Prawdopodobnie obiekty Iranu na terenie tego kraju zostały zaatakowane, ale Isfahan jest pewnym zaskoczeniem (...) ze względu na to, że są tam blisko powiązane z programem nuklearnym Iranu bardzo ważne obiekty. Nieprzypadkowo Iran powtarza w komunikatach, że nic się nie stało, że wszystko jest bezpieczne - wyjaśnił.
Wojskowy wskazał, że "odwet jest, ale znacznie mniejszy niż typowy odwet wojenny". - Taki, żeby pokazano, że coś zrobiono, ale nie na tyle, żeby mogła nastąpić eskalacja. (...) Nikomu nie zależy na tym, żeby jakaś pożoga wojenna rozpoczęła coś bardzo poważnego - powiedział.
Media: Izrael uderzył w Iran. "Dwie możliwości"
Generał Pacek oznajmił, że "teraz są dwie możliwości". - Albo Izrael, hamowany przez USA, ale rozpędzony w wojennym galopie, coś wymyśli, albo Iran, który także pręży muskuły - stwierdził.
Wojskowy podkreślił, że "struny napinają wszystkie strony konfliktu". - Gra jest ważna. Ona wciąż jest na granicy ryzyka wybuchu większego konfliktu - wskazał.
- Z duszą na ramieniu sytuację obserwują przywódcy Jordanii, która otrzymała pogróżkę ze strony Iranu, że może być także zaatakowana z uwagi na to, że wspierała działania USA. Ale na razie po tym, co widzimy, kraje arabskie mogą spać spokojnie - zaznaczył.
Generał podkreślił, że sytuacja wygląda "tak jak w dobrej sztuce greckiej". - Jeśli aktorzy nie wychylą się poza scenariusz i przypisane im role, to myślę, że cały epizod wkrótce powinien się uspokoić i wygaśnie - podsumował.
Czytaj więcej:
Zobacz także
Źródło: TVN/PAP