Eksplozja w Przewodowie. Pierwsze słowa wdowy po tragedii

- Muszę się trzymać, bo mam dzieci, dla których muszę żyć - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską żona jednego z mężczyzn, który zginął w wyniku eksplozji we wsi Przewodów.

Na zdjęciu Przewodów i ujęcie z miejsca tragedii, gdzie spadła rakieta
Na zdjęciu Przewodów i ujęcie z miejsca tragedii, gdzie spadła rakieta
Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska | Mateusz Dolak
Mateusz Dolak

We wtorek o godzinie 15.40 rakieta uderzyła w skup zboża i zabiła dwóch pracowników gospodarstwa - magazyniera i kierowcę. Jeden z nich to mąż kobiety pracującej w szkole, która znajduje się ok. 400 metrów od miejsca tragedii. Drugi mężczyzna to mieszkaniec pobliskiej wsi. Rozmawialiśmy chwilę z jego żoną. Kobieta nie była w stanie powiedzieć wiele, ale chciała podkreślić, że musi być silna - dla swoich dzieci.

- Trudno opisać to, co teraz czuję - mówi Wirtualnej Polsce. Pytana, czy otrzymała wsparcie psychologiczne, zapewniła, że ma opiekę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dyrektor pobliskiej szkoły przekazała w rozmowie z dziennikarzami Wirtualnej Polski, że mieszkańcy wsi i uczniowie tutejszej szkoły także zostaną objęci pomocą. Druga z kobiet, której mąż zginął, nie będzie w najbliższym czasie przychodzić do pracy. Od rana we wsi panuje niepokój, wiele dzieci nie przyszło na zajęcia do szkoły.

Na zdjęciu Ewa Byra, dyrektorka szkoły
Na zdjęciu Ewa Byra, dyrektorka szkoły© Wirtualna Polska | Mateusz Dolak

Wiadomo, że w gospodarstwie, na które spadł pocisk, pracowało 15 osób. Prowadziło suszarnie i okresowo zajmowało się skupem zboża.

- W momencie wybuchu nie było mnie w szkole, bo już nie prowadziliśmy zajęć. Ale wszyscy jesteśmy poważnie zmartwieni tym, co się wydarzyło. Mieszkamy bardzo blisko granicy - mówi Ewa Byra, dyrektorka tutejszej szkoły.

Rakieta spadła na Polskę. Przewodów w żałobie, "eksplozja była potężna"

- Eksplozja była potężna, słyszeli ją mieszkańcy miejscowości odległych o kilkanaście kilometrów. Ja myślałem, że to było tuż za moim oknem, a mieszkam kilkaset metrów od miejsca wybuchu. Niedługo później rozdzwoniły się telefony, wszyscy próbowali się dowiedzieć, jak to się stało i kto stracił życie - opisywał dziennikarzowi WP Tomaszowi Moldze mieszkaniec wsi Przewodów w woj. lubelskim.

Przewodów
Przewodów© Wirtualna Polska | Mateusz Dolak

Do sprawy odnieśli się najwyżsi urzędnicy w Polsce. Głos zabrał prezydent Andrzej Duda. - Nie mamy w tej chwili żadnych jednoznacznych dowodów na to, kto wystrzelił tę rakietę. Najprawdopodobniej była to rakieta produkcji rosyjskiej, ale to wszystko jest jeszcze w trakcie badania - przekazał w nocnym oświadczeniu.

- Prowadzimy analizy i konsultacje z naszymi sojusznikami w zakresie potencjalnego art. 4 NATO, czyli rozpoczynającego konsultacje w ramach NATO. Weryfikujemy przesłanki. Zdecydowaliśmy o wezwaniu ambasadora Federacji Rosyjskiej do Ministerstwa Spraw Zagranicznych - dodał premier Mateusz Morawiecki w swoim oświadczeniu.

Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
rakietapolskawdowa
Wybrane dla Ciebie