Eksplozja w Nowym Jorku
29 osób rannych w "celowej" eksplozji w Nowym Jorku
None
Co najmniej 29 osób odniosło rany w eksplozji, która miała miejsce w sobotę wieczorem (czasu lokalnego) w Nowym Jorku. Wszyscy już opuścili szpital. Władze amerykańskiego miasta oceniają, że wybuch wywołany był "celowym działaniem", jednak na razie nie ma dowodów, że był to zamach.
Według anonimowych rozmówców AP na Manhattanie najprawdopodobniej eksplodował materiał wybuchowy lub substancja chemiczna znajdująca się wewnątrz budowlanego pudła na narzędzia.
Burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio zapewnił, że trwają pracę nad wyjaśnieniem przyczyn zdarzenia i poszukiwania sprawców. - Mieszkańcy Nowego Jorku nie dadzą się zastraszyć i niezależnie od przyczyn eksplozji na Manhattanie nadal będą żyć po staremu - mówił na konferencji prasowej de Blasio. Gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo powiedział, że wciąż nic nie wskazuje, by eksplozja miała związek z międzynarodowym terroryzmem.
Cuomo zastrzegł jednak, wypowiadając się 14 godzin po eksplozji, w wyniku której 29 osób odniosło obrażenia, że śledztwo jest "dopiero w bardzo, bardzo wczesnej fazie".
W Nowym Jorku przebywają przywódcy wielu państw, którzy w poniedziałek wezmą udział w szczycie ONZ nt. migracji i uchodźców oraz we wtorek w otwarciu debaty generalnej 71. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Jest tam m.in. prezydent RP Andrzej Duda.
Jak poinformował na Twitterze dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta RP Marek Magierowski, wybuch miał miejsce ok. 20 przecznic od hotelu, w którym mieszka Andrzej Duda i polska delegacja. "Wszystko pod kontrolą" - podkreślił.
(WP, PAP, mg)