Eksplozja granatnika w KGP. Prokuratura o tym, kto był w gabinecie
Są nowe ustalenia w sprawie eksplozji granatnika w Komendzie Głównej Policji w 2022 roku. Jak przekazała prowadząca śledztwo Prokuratura Regionalna w Warszawie, ówczesny komendant główny gen. Jarosław Szymczyk w momencie odpalenia granatnika był sam w swoim gabinecie.
19.04.2024 | aktual.: 19.04.2024 09:30
Jak informuje rmf24.pl, prokuratorzy zabezpieczyli zapis kamer monitoringu z budynku Komendy Głównej Policji. Jedna z nich znajduje się przy drzwiach korytarza prowadzącego do gabinetu szefa policji i pomieszczeń znajdujących się w sąsiedztwie.
Na podstawie zapisu z kamer oraz relacji świadków śledczy wykluczyli, by w chwili odpalenia granatnika w gabinecie Jarosława Szymczyka znajdowały się inne osoby.
Serwis rmf24.pl przypomina, że wcześniej w przestrzeni publicznej pojawiało się wiele różnych wersji mówiących m.in. o tym, że to nie ówczesny szef policji odpalił granatnik, a zrobiła to inna osoba przebywająca rano w gabinecie. Albo że tych osób w gabinecie było więcej. Tym wersjom Prokuratura Regionalna w Warszawie właśnie zaprzeczyła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksplozja granatnika
Do wybuchu granatnika doszło 14 grudnia 2022 roku w Warszawie na zapleczu gabinetu komendanta. "Eksplodował jeden z prezentów, które komendant otrzymał podczas swojej roboczej wizyty w Ukrainie w dniach 11-12 grudnia, gdzie spotkał się z kierownictwami ukraińskiej policji i służby ds. sytuacji nadzwyczajnych" - przekazało wówczas MSWiA.
W wyniku wybuchu Szymczyk i pracownik cywilny KGP zostali poszkodowani i trafili do szpitala.
Komendant tłumaczył później w mediach społecznościowych, że na spotkaniu z szefem Narodowej Policji Ukrainy Ihorem Kłymenką otrzymał tubę po granatniku przerobioną na głośnik, z którego puszczano muzykę.
Jarosław Szymczyk w grudniu odszedł na emeryturę.
Czytaj również:
Źródło: RMF24.pl/WP