Ekspertka zaniepokojona specustawą. "Są tam założenia, które budzą zdziwienie"
Rząd przygotował specustawę o pomocy ukraińskim uchodźcom. - Ustawa legalizuje pobyt uciekających z Ukrainy, daje im dostęp do rynku pracy i świadczeń socjalnych. To dobre rozwiązanie, ale diabeł tkwi w szczegółach. Szczegóły budzą wątpliwości - komentowała w programie specjalnym WP prof. Patrycja Matusz, prorektor ds. międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego. Jak przekazała, dotyczą one edukacji. - Są tam założenia, które budzą zdziwienie, jeśli nie uśmiech. Założenia, że wszystkie dzieci będą mówiły po polsku. Moje doświadczenia pokazują, że jeśli od 1 września chcemy, a będziemy musieli, włączyć dzieci ukraińskie do polskiej szkoły, to już teraz powinniśmy zacząć intensywne prace przygotowawcze - wyjaśniła. - W ustawie integracja przedstawiona jest jako proces, który dzieje się samoczynnie, a tak nie jest - podkreśliła Matusz. W jej ocenie będzie to "ogromne wyzwanie logistyczne, głównie dla samorządu terytorialnego". - Ta sprawa jest niezwykle poważna. To jedno z największych wyzwań, przed którym stanęła Polska. Współpraca organizacji społecznych, które mają ogromną wiedzę, dużo wcześniej pomagały uchodźcom i migrantom w Polsce, ekspertów i strony rządowej oraz samorządowej będzie kluczowa dla zarządzania tym kryzysem w najbliższych miesiącach - wskazała Matusz.