Generał Ryan wprost. "To może być część planu"

Mick Ryan, emerytowany australijski generał, ekspert Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych, jest zdania, że wybuch jednej ciężarówki wypełnionej materiałami wybuchowymi to za mało, by tak uszkodzić Most Krymski. Utrata tej przeprawy będzie poważnym problemem dla Rosji i sprawi, że utrzymanie alternatywnej lądowej drogi na Krym przez Melitopol stanie się jeszcze ważniejsze - uważa ekspert. Jego zdaniem, zniszczenie tego mostu "to policzek dla Władimira Putina".

Helikopter w akcji nad Mostem Krymskim po eksplozji
Helikopter w akcji nad Mostem Krymskim po eksplozji
Źródło zdjęć: © Forum | STRINGER / Reuters / Forum
oprac. BAR

08.10.2022 | aktual.: 08.10.2022 14:32

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Mick Ryan, emerytowany generał australijskiej armii, który analizuje działania wojenne w Ukrainie, poświęcił kilka wpisów na swoim profilu na Twitterze zniszczonej przeprawie w Cieśninie Kerczeńskiej. Zastrzegł, że zbyt wcześnie jest, by określić "metodę ataku na most".

Niemniej, do zawalenia podobnego odcinka mostu pomiędzy podporami trzeba - jego zdaniem - wielkiej ilości materiałów wybuchowych i dobrego zaplanowania.

"Ilość wymaganych materiałów wybuchowych jest znacznie większa, niż ta, jaką mogłoby przenieść kilku ludzi z sił specjalnych. Potrzebnych byłoby kilka ciężarówek bądź pocisków rakietowych lub bomb i skierować je w odpowiednie punkty przęsła mostu" - napisał Ryan.

"Ukraińcy do tej pory świetnie planowali operacje poprzedzające ich działania ofensywne" - zauważył ekspert. "To może być częścią ich planu odebrania Krymu w krótkiej perspektywie, bądź częścią operacji mającej na celu odciągnięcie od innych obszarów" - napisał Ryan.

Ocenił, że obecna sytuacja tworzy poważny problem dla Rosji.

Rosja - zdaniem Ryana - nie wstrzyma dostaw na Krym. "Są okręty i trasa przez Melitopol, ale sprawia to, że dla Rosjan utrzymanie Melitopola staje się jeszcze ważniejsze" - wskazał.

"Nawet jeśli to nie Ukraińcy dokonali ataku, to jest on demonstracją dla Rosjan i dla reszty świata, że armia rosyjska nie może obronić żadnego z regionów, które ostatnio anektowała" - napisał ekspert.

Ekspert określił też atak na most na Krym jako "policzek osobisty dla Władimira Putina, który zaledwie dzień wcześniej świętował 70. urodziny".

Most Krymski zniszczony

Na moście łączącym anektowany Krym z terytorium Rosji doszło w sobotę rano do pożaru. Strona rosyjska podała potem informację o wybuchu samochodu ciężarowego, który spowodował zapalenie się cystern z paliwem na kolejowej części mostu. Prócz zniszczeń na kolejowej nitce mostu zniszczone są odcinki drogi na jednej z nitek samochodowych. Z opublikowanych zdjęć wynika, że co najmniej dwa przęsła mostu runęły do wody.

Most Krymski, zbudowany w 2018 roku nad wodami Cieśniny Kerczeńskiej, łączy okupowany Półwysep Krymski z rosyjskim Krajem Krasnodarskim. Otwierał go osobiście w 2018 roku Władimir Putin. Od początku inwazji rosyjskiej na Ukrainę połączenie jest wykorzystywane przez Kreml do transportu żołnierzy i sprzętu wojskowego.

Zobacz też: Protesty na Białorusi? "Wybuch możliwy w każdej chwili"

Źródło artykułu:PAP