Ukraina może zapomnieć o NATO? "Nikt jej nie weźmie"
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zasugerował w piątek w wywiadzie dla Sky News, że objęcie terytorium obecnie kontrolowanego przez jego rząd "parasolem NATO" mogłoby zakończyć "gorącą fazę" wojny. - Nikt nie weźmie Ukrainy do NATO. W obecnej sytuacji, NATO nie może zapewnić Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa - ocenił w programie "Newsroom WP" ekspert ds. bezpieczeństwa, prof. Daniel Boćkowski. Jego zdaniem Zełenski doskonale zdaje sobie z tego sprawę, a jego słowa to jedynie próba przygotowania narracji na potrzeby wewnętrznej polityki. Według eksperta, brzmiałaby ona tak: "Ukraina walczyła, Rosja jest silna, a Zachód nas zdradził". Prof. Boćkowski uważa, że grunt pod taką narrację miały przygotować też wcześniejsze sugestie Zełenskiego o tym, że Ukraina jest skłonna oddać okupowane ziemie, w zamian za członkostwo w NATO. Tymczasem - jak przypomniał gość WP - aby wejść do Sojuszu, trzeba spełniać określone standardy - w tym demokratyczne i gospodarcze - które obecnie są poza zasięgiem Ukrainy. - Władze w Kijowie nie opracowały żadnych rozsądnych planów politycznych na wypadek tego, co zrobić, jeśli wojna zawiśnie w próżni lub kiedy będzie przegrana - powiedział prof. Boćkowski.