Ekspert potwierdza: mamy wysyp grzybów. Niestety nie wszędzie

Coraz więcej informacji pojawia się na temat owocnych poszukiwań grzybów w polskich lasach. Jednak, gdy grzybiarze z Małopolski czy ze Śląska mówią wprost o wysypie, inni potrafią skarżyć się na puste koszyki. Sprawdziliśmy, jak to aktualnie jest z tymi grzybami. Czy rzeczywiście pojawił się wysyp. Gdzie w takim razie można liczyć na duże zbiory?

Przydrozne stoisko z grzybami zebranymi w lesie - zdjęcie poglądowe
Przydrozne stoisko z grzybami zebranymi w lesie - zdjęcie poglądowe
Źródło zdjęć: © East News | Wojtek Laski
Monika Mikołajewicz

Przełom lata i jesieni to okres, w którym Polacy niemal szturmują lasy w poszukiwaniu grzybów. Nie zawsze jednak opuszczają to miejsce z pełnym koszykiem. Aby grzybnia mogła się rozwijać i wydawać owoce, które zrywamy, potrzebne są odpowiednie warunki. O tym, czy obecnie można mówić o wysypie grzybów, specjalnie dla Wirtualnej Polski opowiedział znany grzyboznawca Justyn Kołek.

Rozpoczął się duży "pojaw" grzybów

Śledząc Internet, można zauważyć bardzo obiecujące relacje grzybiarzy.

- Nawet nie zdążyłem dojść do lasu, niesamowity wynik – relacjonuje grzybiarz z województwa małopolskiego w internecie, dodając zdjęcie z zapełnionym aż po brzegi koszem.

- 10 minut, 7 kg prawdziwków, zbierane bez przygotowania, bez nożyka, koszyka i czasu podczas spaceru z psem – chwali się grzybiarz z województwa dolnośląskiego.

Mieszkańcy województwa śląskiego opowiadają o wysypie zajączków, w opolskim rośnie dużo kozaków, prawdziwków, maślaków i również zajączków. Takich wzmianek można znaleźć wiele.

Pan Justyn Kołek, ekspert w dziedzinie grzybów, członek-współzałożyciel Polskiego Towarzystwa Mykologicznego potwierdza - również na własnym przykładzie, gdyż sam pochodzi ze Śląska, z okolic Żywca - że w wymienionych regionach można obecnie mówić o wysypie grzybów.

- Dlaczego tak się dzieje? Żeby było dużo grzybów, to musi być odpowiednia wilgotność. I tutaj faktycznie, u nas jest dobrze nawilżona gleba i ta gleba jest inna. To jest gliniasta gleba, która trzyma wilgoć. Mamy tu jeziora, są potoki. Jest inna sytuacja i faktycznie rozpoczął się taki dość duży wysyp. To się fachowo nazywa "pojaw".

Co możemy wrzucić do koszyka?

A na jakie grzyby warto teraz się udać? Jak wyjaśnia dalej Justyn Kołek, mamy obecnie wysyp "grzybów, które grzybiarze lubią zbierać".

Jak wspomina Justyn Kołek, nie wszędzie można mówić o wysypie. W niektórych miejscach panujące warunki nie pozwoliły na to, by lasy obrodziły w grzyby.

Znawca zaznacza również, że to właśnie w tym czasie – na przełomie lata i jesieni - można mówić o największych wysypach grzybów.

- Najlepszy czas na owocowanie (…) pojawia się na przełomie lata i jesieni, gdy już nie ma wielkich upałów, kiedy woda nie paruje bardzo z gleby. Właśnie wtedy są tak zwane sprzyjające warunki dla grzybni. To, co my zbieramy, to owoce, a grzybnia rozwija się pod ściółką. Jeśli nie będzie mrozów, opadów śniegu, to teraz można się spodziewać takiego wysypu do końca października, nawet czasami dłużej. To wszystko zależy od tego, jakie warunki będą się utrzymywać. Powinno być jeszcze bardzo dużo grzybów - tłumaczy ekspert.

W lesie pojawiło się także wiele trujących grzybów. Trzeba uważać zwłaszcza na te, które mają od spodu blaszki, bo to właśnie wśród tych grzybów występują śmiertelnie trujące muchomory sromotnikowe.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (96)