Ekspert: po zabójstwie Niemcowa Władimir Putin jest w patowej sytuacji
Nie sądzę, by zabójstwo Niemcowa było stricte polityczne. Zrobił to raczej jakiś "patriota" zwiedziony atmosferą w Rosji i chcący przypodobać się władzy - ocenia dr Andrzej Gil, wiceszef lubelskiego Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej. Jak dodaje, Władimir Putin jest teraz "w patowej sytuacji".
28.02.2015 | aktual.: 28.02.2015 14:05
Ekspert podkreślił, że Niemcow nie należał dziś w Rosji do osób o rzeczywistych wpływach na opinię społeczną, o jakich można było mówić w latach 90., gdy za czasów Borysa Jelcyna Niemcow był wicepremierem i najmłodszym z gubernatorów.
- Ani on, ani ludzie z tej epoki reform nic dziś nie znaczą, więc to zabójstwo tym bardziej jest niezrozumiałe. Nie sądzę, by było to zabójstwo stricte polityczne, bo w nim nie chodzi o eliminację konkurencji. Poza tym Putin przy 90-procentowym poparciu nie ma i długo nie będzie miał w Rosji realnej konkurencji - powiedział dr Gil.
Ekspert ocenił, że zabójstwo opozycjonisty nie będzie miało szerszego oddźwięku w samej Rosji, bo tacy ludzie jak Niemcow kojarzą się tam z jelcynowską epoką, o której powszechnie się mówi jako o "upadku wielkiej Rosji". - Na dodatek politycy pokroju Żyrinowskiego bez ogródek nazywali Niemcowa "zdrajcą", co spowodowało przyklejenie mu tej etykietki - dodał.
W jego opinii dla Putina ta zbrodnia będzie miała zły efekt PR-owy, bo jeśli rosyjski prezydent zdecydowałby się mówić o Niemcowie źle - zostanie to źle odebrane na świecie. - A jeśli dobrze - źle to odbiorą ludzie posądzający Putina o udział w tej zbrodni. Dlatego prezydent Rosji jest w patowej sytuacji - wyjaśnił.
"Polecenie zabójstwo nie wyszło z bezpośredniego otoczenia Putina"
Dr Gil powiedział, że nie zakłada, iż polecenie zabójstwa wyszło z bezpośredniego otoczenia rosyjskiego prezydenta. - Jeśli było jakieś polecenie, to raczej z dużo niższego poziomu i kręgu, a wykonał je jakiś kacyk uważający się za patriotę. Ale trzeba przyznać, że atmosfera w Rosji jest napięta, bo z najwyższych szczebli padają przesłania o złych ludziach. Być może ktoś wziął sobie to do serca zbyt mocno i postanowił przypodobać się władzy - ocenił.
Jego zdaniem, zabójstwa mogli dokonać profesjonaliści, o których łatwo teraz za wschodnią granicą. - Zbrodnia się trywializuje. Jest wielu weteranów wojen afgańskiej czy kaukaskich. Jeśli można mówić o jakimś efekcie politycznym tej sprawy, to może jest taki, że ludzie chcący działać aktywnie i sprzeciwiać się władzy zadadzą sobie pytanie: czy warto, skoro giną nawet tacy jak Niemcow - powiedział.
Zabójstwo Niemcowa podobne do sprawy Litwinienki
Tymczasem zdaniem dr. Sławomira Dębskiego, szefa Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia, zabójstwo Borysa Niemcowa to znak, że Rosja wciąż używa siły nie tylko do polityki zagranicznej, ale też do wewnętrznej. - Świat tego nie zapomni - dodał.
W jego opinii za zbrodnię odpowiedzialność ponosi prezydent Rosji Władimir Putin w tym sensie, że jest to przykład użycia siły nie tylko w polityce zagranicznej - jak widać po aneksji Krymu czy działaniach na Ukrainie - ale też do polityki wewnętrznej. - Rosja używająca siły w polityce nie ma przyszłości - podkreślił.
Szef Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia powiedział, że "prokremlowskie trolle" już próbują lansować tezę, że za zabójstwem stoją rosyjscy nacjonaliści. - Ale dla demokratycznego świata i jego przywódców ta sprawa nie przejdzie bez echa - tak jak kwestia ukraińska czy zabójstwo Litwinienki - dodał.
Zdaniem dr. Dębskiego zabicie Niemcowa - ikony rosyjskiej opozycji - może się kojarzyć z zabójstwem Aleksandra Litwinienki - oficera rosyjskich specsłużb, a potem krytyka Kremla, który wyemigrował za granicę i został otruty.
"Borys Niemcow nie był postacią marginalną"
- Litwinienkę zgładzono w Londynie spektakularnie, używając pierwiastka promieniotwórczego. Wiadomo, że do takich substancji dostęp ma tylko kilka państw świata i ich służby. Niemcow ginie przy murach Kremla, w miejscu, gdzie każdy jest monitorowany, a ktoś taki jak on jest inwigilowany znacznie szerzej. Powiedzmy sobie szczerze: to nie był przypadkowy przechodzień, służby znały każdy jego ruch - szczególnie na kilka dni przed wielką manifestacją, na czele której miał stanąć - wyjaśnił ekspert.
Według niego zabójcy działali z zimną krwią. - Nie starali się zachować pozorów, strzelali jakby mieli poczucie absolutnej bezkarności. Nie wiem, kto to zrobił, ale po tej zbrodni w głąb kraju idzie gangsterski komunikat: bójcie się - dodał.
Dr Dębski powiedział, że nie zgadza się z opiniami, iż Borys Niemcow w dzisiejszym okresie był postacią marginalną dla rosyjskiej sceny politycznej. - Był przecież wicepremierem Rosji. Tak jak bracia Nawalni, jak Michaił Kasjanow (były premier FR) był obecny przy każdym proteście w ostatnich latach i wszyscy wiedzieli, że Borys Niemcow tam jest - podkreślił.
Zabójstwo pod murami Kremla
Niemcow został zastrzelony przed północą czasu moskiewskiego w centrum Moskwy, niedaleko od Kremla. Strzelano do niego z przejeżdżającego samochodu.
Do morderstwa doszło przed zaplanowanym na niedzielę marszem protestacyjnym opozycji przeciwko polityce Putina i wojnie na Ukrainie. Niemcow był jednym z jego organizatorów. Agencja Interfax, powołując się na śledczych, podała, że zabójstwo Niemcowa może być prowokacją przed manifestacją przeciwników Kremla. W sobotę rano organizatorzy manifestacji poinformowali o jej odwołaniu - w zamian ulicami Moskwy ma przejść żałobny marsz upamiętniający Niemcowa.
Sekretarz prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow przekazał, że Władimir Putin ocenił, że "to brutalne morderstwo ma wszystkie cechy zabójstwa na zlecenie i ma wyjątkowo prowokacyjny charakter". Pieskow podał, że "prezydent polecił szefom Komitetu Śledczego, MSW i Federalnej Służby Bezpieczeństwa utworzenie wspólnej grupy śledczej i objęcie osobistego nadzoru nad dochodzeniem". Rzecznik Kremla poinformował też, że Putin złożył wyrazy współczucia rodzinie i bliskim zamordowanego.
Prezydent USA Barack Obama, w wydanym w piątek wieczorem czasu lokalnego oświadczeniu, potępił "brutalne zabójstwo" Niemcowa. Wezwał rząd Rosji do przeprowadzenia "szybkiego, bezstronnego i przejrzystego dochodzenia" oraz postawienia winnych przed sądem. Zszokowany zabójstwem Niemcowa jest prezydent Ukrainy. "Oni zabili Borysa. Trudno w to uwierzyć. Nie mam wątpliwości, że zabójcy zostaną ukarani. Prędzej czy później" - napisał Petro Poroszenko na Twitterze. Zbrodnię potępiają też inni przywódcy świata.