Ekspert ostrzega przed rosyjskimi prowokacjami
Były szef biura informacyjnego NATO w Moskwie powiedział w programie "Newsroom" WP, że w rosyjskich mediach zaczynają pojawiać się informacje takie, jak np. gdzie udać się podczas alarmu przeciwlotniczego. Jak stwierdził, tego typu straszenie ludności sugeruje, że Rosja może posunąć się do prowokacji. - Kreml będzie starał się przeciwdziałać kontrofensywie ukraińskiej - zaznaczył. - Rosjanie z reguły ostrzegają o czyjejś prowokacji, gdy sami szykują własną - mówił Pszczel. Ekspert ostrzegł także przed możliwością zwiększenia się presji migracyjnej na granicy z Białorusią. - Wiele prób prowokacji nie odniosło skutku, nawet szantaż nuklearny - mówił. Prowadzący Mateusz Ratajczyk zauważył, że rosyjscy propagandyści, jak Władimir Sołowjow, grożą także Polsce. - Nie umieszczałbym "zasług" Sołowjowa w zakresie propagandy na szczycie. Największym propagandystą jest sam Putin - powiedział Robert Pszczel. - To nie ma znaczenia kto bierze udział w tym "konkursie Eurowizji propagandystów" - mówił ekspert, zaznaczając, że mimo złej sytuacji gospodarczej, Rosja nadal ma zdolności produkcyjne. - Wspieranie Ukrainy musi być wielowymiarowe, na różnych płaszczyznach. Każdy musi dołożyć wspólną cegiełkę do tego "wspólnego domu", jak to nazywamy, który ma dzisiaj wiele wymiarów, nie tylko wojskowych - podsumował Robert Pszczel.