Czarne chmury nad Macierewiczem. "Dowody nie jest trudno znaleźć"
Gen. Jarosław Stróżyk w środę poinformował, że komisja ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich w latach 2004-2024 rekomenduje przekazanie zebranych materiałów prokuraturze, aby sprawdziła możliwości popełnienia przestępstwa przez Antoniego Macierewicza. Piotr Niemczyk, ekspert do spraw bezpieczeństwa stwierdził, że "dowody na zdradę dyplomatyczną Macierewicza nie jest wcale trudno znaleźć".
- Komisja jednogłośnie rekomenduje przekazanie zebranych materiałów właściwej prokuraturze celem dokonania oceny prawno-karnej pod kątem możliwości popełnienia przestępstwa przez Antoniego Macierewicza - przekazał w środę gen. Stróżyk.
Gen. Stróżyk poinformował, że komisja jednogłośnie rekomenduje przekazanie zebranych materiałów do prokuratury w celu dokonania oceny prawno-karnej pod kątem możliwości popełnienia przestępstwa przez Macierewicza z art. 129 KK. Chodzi o zdradę dyplomatyczną dziejąc w imieniu RP w stosunkach z rządem obcego państwa na szkodę Polski.
Eksperta wcale nie dziwią zarzuty
Piotr Niemczyk, ekspert do spraw bezpieczeństwa, były dyrektor biura analiz i informacji w Urzędzie Ochrony Państwa był pytany o tę sprawę w TVN24.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawa Tomczaka. Polityk Razem: To jest pewien standard
- To tankowce, których nie mamy, a moglibyśmy mieć w Powidzu. Polska, a właściwie pan minister Macierewicz zupełnie bez jasnych powodów, bez jakiejkolwiek sensownej analizy stwierdził, że to jest niepotrzebne i wszystkie dotychczasowe prace się zmarnowały. Jak rozumiem, komisja ma dowody na to, że on nie miał prawa jednoosobowo podjąć tego rodzaju decyzji - mówił Niemczyk.
Jak przyznał, że "wcale go to nie dziwi".- Ja znam relacje kolegów ze Służby Kontrwywiadu Wojskowego, którzy opowiadali o relacjach pomiędzy kontrwywiadem kierowanym przez Macierewicza a służbami zachodnimi. On się zachowywał podobnie. Deklarował rzeczy, które absolutnie nie miały żadnego powodu, żeby były wnoszone pod obrady z punktu widzenia interesów polskich, natomiast realnie szkodziły polskim służbom - powiedział ekspert.
Według Niemczyka "dowody na zdradę dyplomatyczną (Macierewicza - red.) nie jest wcale trudno znaleźć".
"Prezydent nie jest prezydentem wszystkich Polaków"
- Uprawniona może być teza, że otoczenia prezydenta, bo przecież nie podejrzewam samego prezydenta, ukrywa przed komisją informacje dotyczące działań ministra obrony narodowej w latach 2015-2018 - mówił gen. Stróżyk
Niemczyk został zapytany o to, jakie mogą być powody takiego działania Andrzeja Dudy. - Łatwo się domyślić. Bo pan prezydent nie jest prezydentem wszystkich Polaków, tylko jest przedstawicielem pewnego obozu politycznego. Jeżeli temu obozowi politycznemu nie jest na rękę przedstawianie pewnych dokumentów, to on nigdy nie wyrazi zgody na to, żeby je przekazać - stwierdził były dyrektor biura analiz i informacji w UOP.
Według eksperta ds.bezpieczeństwa "z całą pewnością są materiały, które by świadczyły o zachowaniach, które mogłyby być z punktu widzenia etycznego naganne, a z punktu widzenia formalnego być może karalne". - Ale jak widać, interes polityczny pewnej grupy jest ważniejszy niż interes państwa polskiego - dodał Niemczyk.
Agent, czy wariat?
- Pamiętam z 1992 roku moment, kiedy się szykowało ujawnienie tak zwanej listy Macierewicza, czyli parlamentarzystów rzekomo zaangażowanych w pracę ze Służbą Bezpieczeństwa. Oficerowie na korytarzu pytali, czy to jest agent, czy to jest wariat - przypominał.
- Co gorsza, takie pytania zadawali przedstawiciele zachodnich służb, z którymi budowaliśmy wtedy relacje. Może nie pytali dosłownie, czy to jest agent, czy wariat, ale w gruncie rzeczy tymi pytaniami, które nam zadawali, zmierzali do tego samego celu - kontynuował Niemczyk.
- Być może presja opinii publicznej spowoduje, że ktoś usiądzie i policzy wszystkie zdarzenia, które generował Antoni Macierewicz, a które summa summarum szkodziły polskiemu bezpieczeństwu - podsumował.
Źródło: TVN24