Ekspert dla WP: nastolatki będą nadużywać pigułki "dzień po"
Polski rząd zdecydował, że tzw. pigułkę „dzień po” będzie można kupić w aptece bez recepty. Nie wiadomo jeszcze, czy będą obowiązywały jakiekolwiek ograniczenia wiekowe przy jej sprzedaży. Rozważa to premier Ewa Kopacz. A lekarze ostrzegają przed nieograniczonym dostępem do leku wśród nastolatek. – By uniknąć ciąży, zaczną stosować tę pigułkę po każdym stosunku, a to źle wpłynie na ich organizm – przestrzega dr Wiesław Ślósarz.
26.01.2015 | aktual.: 26.01.2015 10:33
Rząd rozważa, czy wprowadzić ograniczenie, by pigułkę „dzień po” bez recepty mogły kupić osoby, które ukończyły 15 lat. - Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz pracuje nad rozwiązaniami dotyczącymi tej tabletki. Chodzi o to, by była bezpieczna ze względu na osoby, które mogłyby z niej skorzystać - mówi premier Ewa Kopacz.
Seksuolog dr Wiesław Ślósarz uważa, że w innym przypadku zwłaszcza nastolatki zaczną zażywać pigułki bez żadnej kontroli. - W Polsce problem polega na tym, że dubluje się metody zabezpieczające przed zajściem w ciążę. Para używa pigułek antykoncepcyjnych, a do tego prezerwatyw. Podobnie może być z pigułką „dzień po”. Nastolatki dla pewności zaczną ją zażywać po każdym stosunku, a to niestety nie wpłynie dobrze na organizm dziewczyny, ani ewentualnie dziecka – mówi lekarz w rozmowie z WP.
Seksuolog dodaje, że polska młodzież nie jest wyedukowana seksualnie, nie zna cyklu rozrodczego, i nie potrafi wskazać, kiedy przypadają dni płodne. A to oznacza, że nie będzie wiedziała, jak prawidłowo zażywać tabletkę „dzień po”. Sprzedaż leku bez recepty nie wpłynie jednak raczej na zachowania seksualne młodych Polaków. - Nie sądzę, żeby sprzedawanie tych tabletek bez recepty sprawiło, że młodzież będzie bardziej rozwiązła – mówi dr Wiesław Ślósarz.
Zobacz, co o pigułce "dzień po" uważa prof. Chazan: