Eksperci o zamiarze przystąpienia Ukrainy do NATO
Bardzo zróżnicowane są komentarze rosyjskich specjalistów od spraw międzynarodowych i polityki po ogłoszeniu w czwartek przez Ukrainę decyzji o rozpoczęciu procesu, który ma się zakończyć przyjęciem tego kraju do NATO. Oficjalnego stanowiska rosyjskich władz w tej sprawie w czwartek nie było.
24.05.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Szef komitetu Dumy (niższej izby rosyjskiego parlamentu) ds. zagranicznych Dmitrij Rogozin powiedział, że na razie nie do końca rozumie motywy, jakimi kierowały się władze Ukrainy, ogłaszając decyzję o rozpoczęciu starań o wejście do Sojuszu.
Rogozin nie zgadza się z rosyjskim generałem w stanie spoczynku, znanym "jastrzębiem" Leonidem Iwaszowem, którzy uważa, że zamiar wstąpienia Ukrainy do NATO oznacza początek końca Wspólnoty Niepodległych Państw.
Rogozin widzi to zupełnie inaczej; jego zdaniem, jest to raczej początek rozpadu NATO. Im więcej będzie takich chętnych do członkostwa w Sojuszu, tym mniej będzie on zdolny do jakichkolwiek efektywnych działań, i tym słabsza będzie ta organizacja - powiedział deputowany.
Iwaszow, który jest obecnie ekspertem wojskowym i wiceprezesem Akademii Problemów Geopolitycznych, powiedział, że nie wini władz ukraińskich o to, że mają zamiar przyłączyć się do natowskich struktur, ponieważ, jak powiedział, proces ten zapoczątkowała błędna polityka Rosji. Iwaszow miał na myśli zbliżenie Rosji z NATO.
Zdaniem dyrektora Instytutu Studiów Politycznych Siergieja Markowa, Kijów kieruję się tą samą logiką, co Rosja, i pragnie włączyć się do "Wielkiej Europy".
Dyrektor instytutu krajów WNP Konstantin Zatulin jest przekonany, że zamiar Kijowa w kwestii członkostwa w NATO zaanonsowano specjalnie w czasie wizyty George`a Busha w Rosji. Ukraina - uważa Zatulin - chce po raz kolejny zwrócić uwagę wszystkich, w tym Amerykanów, na to, że na obszarze poradzieckim znajduje się jeszcze drugie wielkie państwo, które, niewykluczone, gotowe jest iść o wiele dalej w stosunkach z NATO i USA, niż obecnie gotowa jest iść Rosja.
Znany politolog związany z Kremlem Gleb Pawłowski jest zdania, że czwartkowa deklaracja Ukrainy to gest czysto polityczny. To, jak mówi, zgłoszenie chęci udziału w klubie państw zachodnich. W sensie politycznym jest to próba zbliżenia z Unią Europejską poprzez zbliżenie z NATO - ocenia Pawłowski. (jask)