PolitykaEksperci o przemówieniach w 6. rocznicę katastrofy smoleńskiej. "Wskazanie prezydentowi miejsca w szeregu"

Eksperci o przemówieniach w 6. rocznicę katastrofy smoleńskiej. "Wskazanie prezydentowi miejsca w szeregu"

• Podczas 6. rocznicy katastrofy smoleńskiej Andrzej Duda i Jarosław Kaczyński mówili różnymi głosami
• M. Magierowski: przemówienia były skierowane do różnych słuchaczy
• Dr Materska-Sosnowska: wskazanie prezydentowi miejsce w szeregu
• Dr Słupik: to mogła być próba pokazania nowego stylu prezydenta

Eksperci o przemówieniach w 6. rocznicę katastrofy smoleńskiej. "Wskazanie prezydentowi miejsca w szeregu"
Źródło zdjęć: © PAP | Bartłomiej Zborowski
Przemysław Dubiński

11.04.2016 | aktual.: 11.04.2016 12:29

Tegoroczne obchody rocznicy katastrofy smoleńskiej miały szczególny charakter, gdyż po raz pierwszy organizowano je pod rządami PiS. W tym szczególnym dniu uwaga całej opinii publicznej była skupiona na przemówieniach prezydenta Andrzeja Dudy oraz prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Ku zaskoczeniu obserwatorów obaj politycy, choć wywodzą się z tej samej partii, nie mówili jednym głosem.

Prezydent podczas swojej przemowy skupił się na przebaczeniu i apelu, by "zabliźniła się rana smoleńska". Tymczasem prezes PiS wyraźnie podgrzewał atmosferę oraz nawoływał do "wymierzenia odpowiedniej kary" winnym tragedii smoleńskiej. Co ciekawe, w opinii wielu obserwatorów słowa Jarosława Kaczyńskiego stanowiły wyraźną kontrę do przemówienia Andrzeja Dudy.

- Tak, przebaczenie jest potrzebne, ale przebaczenie po przyznaniu się do winy i po wymierzeniu odpowiedniej kary. To jest nam potrzebne - zapewniał prezes PiS.

Umacnianie elektoratu czy początek konfliktu?

Do rozbieżności podczas rocznicowych przemówień na antenie TVN24 odniósł się dyrektor biura prasowego Andrzeja Dudy Marek Magierowski, który tłumaczył: - Prezydent jest głową państwa, prezes PiS jest szefem partii, ich przemówienia były skierowane do różnych słuchaczy, ale obaj mówili, że przyszłość buduje się na prawdzie - zapewniał Magierowski.

W takie tłumaczenie nie wierzą jednak politolodzy, dla których różnica zdań pomiędzy prezydentem a prezesem PiS była ewidentna.

- Słowa Jarosława Kaczyńskiego stały w wyraźnej kontrze do tego, co mówił prezydent. Andrzej Duda starał się zachować pojednawczy ton nad grobami, tymczasem w przemówieniu prezesa PiS dominował niebezpieczny rewanżyzm, który podsyca nastroje i jeszcze bardziej dzieli Polaków - analizuje dla WP dr Anna Materska-Sosnowska. Politolog Uniwersytetu Warszawskiego dodaje: - Nie zgadzam się z tym, że te przemówienia były skierowane do innej publiki. Mówienie o tym, że Jarosław Kaczyński chciał przywołać prezydenta do porządku jest trochę na wyrost, ale z pewnością była to kontra w stosunku do niego. Marek Magierowski tłumaczy, że prezes nie chciał polemizować z prezydentem i rzeczywiście tak było. On nie polemizował, tylko udowodnił, że będzie tak, jak on to widzi. Wskazał prezydentowi miejsce w szeregu.

W podobnym tonie wypowiada się dr Tomasz Słupik z Instytutu Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu Śląskiego. - Marek Magierowski jest przedstawicielem prezydenta i nie wypada mu mówić inaczej. Pojawia się jednak pytanie: jaki jest sens, by politycy z jednej partii grali w tym samym momencie na dwóch fortepianach? - ocenia ekspert.

W opinii dr Słupika rozbieżności w przemówieniach dają podstawy do spekulowania, czy pomiędzy prezydentem a prezesem PiS narasta konflikt. - Nie można wykluczyć, że Andrzej Duda źle się czuje w swojej ograniczonej przez Jarosława Kaczyńskiego roli i była to próba pokazania nowego stylu, który widzieliśmy już w kampanii wyborczej. Być może był to jednak tylko jednorazowy przypadek. Kluczowe jest to, co będzie się działo dalej. Jakie gesty i słowa wykona prezydent. Kaczyński wyraźnie pokazał, że to on jest liderem i ustala reguły - decyduje kiedy uderzyć, a kiedy odpuścić - analizuje politolog UŚ.

Bardzo ostrożnie do ewentualnego konfliktu podchodzi jednak dr Anna Materska-Sosnowska.

- Czy prezydent uniezależni się od Jarosława Kaczyńskiego, to się okaże. Na razie nic nie wskazuje jednak na to, by Andrzej Duda miał zerwać z PiS. Obecnie można powiedzieć jedynie tyle, że przemówienie prezydenta było skierowane do wszystkich, a kierunek polityki PiS wyznaczył Jarosław Kaczyński - kończy ekspert z UW.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (624)