Eksperci: list Brzezinskiego oznacza brak zaufania ze strony USA
Ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce, Mark F. Brzezinski, napisał list ostrzegający polskie władze o zagrożeniach dla infrastruktury krytycznej kraju. Według informacji ze źródeł "Wyborczej", list powstał, ponieważ zawiodły normalne procedury w relacjach między Polską a USA. Rząd nie zareagował.
W liście ambasador Brzezinski wyraża zaniepokojenie kontraktami zawieranymi przez Polskę z firmami pochodzącymi z "państw niebudzących zaufania". Ostrzega, że takie umowy mogą stwarzać zagrożenia dla infrastruktury krytycznej, takiej jak lotniska, porty, magazyny paliw oraz szlaki komunikacyjne.
List ten został przesłany do marszałek Sejmu Elżbiety Witek oraz szefów innych polskich instytucji, jednak ambasador odmówił komentarza na ten temat.
- Nie komentujemy korespondencji dyplomatycznej. Ten list tłumaczy się sam – mówi "Wyborczej" autor listu, ambasador Mark F. Brzezinski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
List Brzezinskiego może świadczyć o braku zaufania amerykańskich służb
Ambasador nie precyzuje, o jakie kontrakty dokładnie chodzi, ale informatorzy "Wyborczej" sugerują, że mogą to być transakcje dotyczące sprzedaży Lotosu saudyjskiej spółce Saudi Aramco i węgierskiemu MOL-owi. Te spółki są związane z państwami, które deklarują współpracę z Rosją i są przeciwnikami nałożonych na Rosję sankcji gospodarczych.
List ambasadora wskazuje, że takie umowy mogą wpływać na bezpieczeństwo prowadzonych w Polsce operacji NATO oraz obecność amerykańskich żołnierzy. Ambasador proponuje, aby polski rząd rozważył wdrożenie konsultacji międzyresortowych, w których Ministerstwo Obrony Narodowej miałoby udział we wszystkich umowach dotyczących infrastruktury krytycznej. Zaleca również utworzenie mechanizmu badania inwestycji w oparciu o bezpieczeństwo narodowe.
Reakcje na list ambasadora są różne. Niektórzy eksperci uważają, że list ten świadczy o braku zaufania ze strony USA wobec Polski. Rząd Polski nie udzielił oficjalnych komentarzy w tej sprawie. Orlen, w odpowiedzi na publikację listu, zaprzeczył, jakoby sprzedaż Lotosu była zagrożeniem dla bezpieczeństwa kraju.
- Ten list jest zdumiewający. Zwykle tego rodzaju ostrzeżenia przekazuje się przez łączników w ramach współpracy służb specjalnych. To, że rząd USA zdecydował się postawić sprawę na tak wysokim szczeblu politycznym, godząc się zarazem z tym, że sprawa zostanie upubliczniona przez media, świadczy o braku zaufania do strony polskiej - ocenia Piotr Niemczyk, były wiceszef polskiego wywiadu i ekspert ds. bezpieczeństwa.
Rząd nie objął stanowiska w sprawie
List Brzezinskiego nie spotkał się z głośną reakcją członków rządu. Sprawę skomentował jednak Witold Waszczykowski, były szef MSZ, a dzisiaj europoseł PiS:
"Śmieszne, absurdalne, niedorzeczne zachowanie ambasadora USA w Polsce. Łamanie procedur, standardów i konwencji dyplomatycznych, w liście otwartym, z pominięciem zasad protokołu, ambasador dyktuje, żąda zmiany polskiego prawa" - napisał Waszczykowski na Twitterze.
Nie wiadomo jeszcze, jaka będzie reakcja polskich władz na przekazane przez Brzezinskiego ostrzeżenia.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytaj także: