Eksperci do premiera: czas na areszt domowy

Byłoby taniej, prościej i bez nadmiernej dolegliwości dla osób, które czekają na wyrok. Specjaliści zajmujący się wymiarem sprawiedliwości uważają, że należy zmienić prawo i stworzyć możliwość przebywania w areszcie domowym.

Premier Mateusz Morawiecki i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro
Fot. Piotr Molecki/East News
Premier Mateusz Morawiecki i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro Fot. Piotr Molecki/East News
Piotr Molecki
Patryk Słowik

17.09.2021 08:34

Z taką petycją do premiera Mateusza Morawieckiego zwróciła się właśnie Fundacja Court Watch Polska, opisująca od lat realia rodzimego wymiaru sprawiedliwości.

- Zdecydowaliśmy się wysłać petycję do Prezesa Rady Ministrów, a nie do Ministra Sprawiedliwości, ponieważ uważamy, że w aktualnej sytuacji, w której Minister Sprawiedliwości jest jednocześnie Prokuratorem Generalnym, istnieje konflikt interesów niepozwalający zająć się problemem nadużywania tymczasowych aresztowań w sposób skuteczny - zaznacza Bartosz Pilitowski, prezes fundacji.

Uwięzieni bez wyroku

Tymczasowe aresztowanie jest najbardziej dotkliwym środkiem zapobiegawczym. Formalnie ma służyć zabezpieczeniu toku postępowania karnego, a nie stanowić karę samą w sobie.

W praktyce - na co zwracają uwagę twórcy petycji - w latach 2015-2020 liczba osób przebywających w polskich aresztach śledczych wzrosła o 109 proc. i wynosiła pod koniec 2020 roku aż 8692 osoby. Wzrasta także długość tymczasowych aresztowań. W Polsce osoby, przeciwko którym toczy się postępowanie karne, muszą czekać w areszcie śledczym na prawomocny wyrok średnio 9 miesięcy. Tymczasem w większości krajów UE średnia nie przekracza 6 miesięcy.

Stąd pomysł na zmiany. Kwestia kluczowa to uzupełnienie katalogu środków zapobiegawczych w postępowaniu karnym o areszt domowy z zastosowaniem dozoru elektronicznego. Miałby on uzupełnić lukę pomiędzy dozorem policyjnym i tymczasowym aresztowaniem.

"Sąd mógłby, stosując ten środek, określić dozwolone miejsca przebywania osoby podejrzanej lub oskarżonej (np. dom, praca). Wykorzystanie przy tym systemu dozoru elektronicznego, który sprawdza się w Polsce jako forma kary pozbawienia wolności, w sposób efektywny zabezpieczałoby przed ewentualną ucieczką, utrudniałoby mataczenie, a jednocześnie pozwalało osobie objętej środkiem zapobiegawczym wypełniać swoje pożądane role społeczne - rodzica, pracownika, czy pracodawcy" - czytamy w petycji do premiera.

Bartosz Pilitowski zauważa, że rozwiązanie to byłoby także opłacalne dla państwa. A to dlatego, że koszt dozoru elektronicznego, w porównaniu z kosztem utrzymania podejrzanego w areszcie śledczym, jest dziewięciokrotnie niższy. W efekcie utrzymanie wszystkich aresztowanych to wydatek rzędu pół miliarda zł rocznie. Gdyby połowa z nich była objęta aresztem domowym, to po odliczeniu jego kosztów pozostałoby 200 mln zł w państwowej sakiewce.

Szacunek do ludzi

Fundacja Court Watch Polska w swojej petycji wskazuje na potrzebę dokonania jeszcze dwóch zmian. Zdaniem ekspertów odszkodowania za niesłuszne tymczasowe aresztowania powinny być przyznawane z urzędu i obligatoryjnie. Dziś ludzie, którzy stracili część życia za kratkami, a sąd nie uznał ich winy, muszą długimi latami walczyć w sądach o pieniądze.

"Obligatoryjne odszkodowanie powinno stanowić wyrażenie szacunku państwa do prawa do wolności osobistej. Dla człowieka, którego pozbawiono wolności, choć nie popełnił przestępstwa, konieczność starania się o odszkodowanie jest upokarzająca. Złożenie wniosku o odszkodowanie w wyższej niż ryczałt wysokości powinno być prawem, a nie koniecznością" - czytamy w petycji.

Jej autorzy uważają, że wysokość obligatoryjnego odszkodowania powinna być ustalona w wysokości ułamka średniej krajowej, przy jednoczesnym pozostawieniu możliwości ubiegania się w postępowaniu sądowym także o zadośćuczynienie za niewątpliwie niesłuszne tymczasowe aresztowanie.

Kolejna propozycja adresowana do premiera to apel o zmianę nazwy środka zapobiegawczego z "tymczasowe aresztowanie" na np. "odizolowanie zapobiegawcze". A to dlatego, że opinia publiczna często myli tymczasowe aresztowanie z karą aresztu. W efekcie osoby, których winy sąd nie stwierdził, są stygmatyzowane i uznawane za osoby winne.

Zgodnie z art. 10 ust. 1 Ustawy o petycjach premier powinien rozpatrzyć petycję w terminie trzech miesięcy od dnia jej złożenia.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (411)