Ekshumacja w Bykowni jeszcze w tym roku
Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa zamierza przeprowadzić w tym roku ekshumację grobów polskich ofiar w Bykowni nieopodal Kijowa. Spoczywają tam ciała ofiar tzw. ukraińskiej listy katyńskiej, czyli Polaków rozstrzelanych w kwietniu i maju 1940 roku na polecenie sowieckich władz.
W Bykowni chowano te osoby z listy, które trafiły do więzienia w Kijowie i były tam rozstrzelane. W zeszłym roku, na zlecenie Rady, rekonesans przeprowadzili tam eksperci polscy i ukraińscy. Zbadano około 4% terenu, który kiedyś służył NKWD do chowania ofiar zamordowanych w kijowskim więzieniu.
Archeolodzy odkryli 41 grobów; we wszystkich byli zabici przez NKWD Ukraińcy. Odkryto też jamę zawierającą pozostałości odzieży i przedmiotów polskich, które niewątpliwie należały do ofiar z Polski. Są to buty oficerskie, buty szeregowych żołnierzy polskich, obuwie damskie oraz wiele innych przedmiotów, jednoznacznie świadczących o tym, że należały kiedyś do Polaków - polskie monety, guziki wojskowe i kolejarskie z orzełkami, skórzane portmonetki i portfele.
Według historyków, komuniści chcieli udowodnić w latach 60., że zbrodni dokonali Niemcy, ale szybko zrezygnowali z tego pomysłu i zaczęli systematycznie niszczyć groby. Był też czas, że okoliczni mieszkańcy szukali w Bykowni kosztowności.
Ukraińcy twierdzą, że nie mają dokumentów archiwalnych o Polakach pochowanych w Bykowni. W Polsce sprawą Bykowni zajmuje się Instytut Pamięci Narodowej. Prowadzi on jednak tylko postępowanie wyjaśniające.
Prowadzący prace prof. Andrzej Kola ma nadzieję, że ekshumację uda się przeprowadzić jeszcze w tym roku. Według szacunków profesora, na ponad pięciohektarowej powierzchni, gdzie chowano ciała ofiar NKWD, znajduje się około 400 grobów. W każdym z nich pochowano od 25 do 40 osób.
Archeolodzy natrafili też na ślady ekshumacji, przeprowadzonej w 1971 roku przez sowieckie służby specjalne. Po zbadaniu grobów nawieziono wtedy na cały teren ponad metr piachu i torfu po to, by ukryć cmentarzysko. (jask)