Pojechali na wieś robić interwencję. Ekipa TVP zaatakowana
Dziennikarze TVP zaatakowani podczas tworzenia materiału do programu interwencyjnego. Zdarzenie miało miejsce na terenie romskiego osiedla pod Limanową.
O sprawie pisze portal limanowa.in. "Alarm!" TVP miał zainteresować się sprawą osady romskiej, która powstała we wsi Koszary pod Limanową.
Jak relacjonował lokalny serwis, w okolicy powstało wiele budynków bez zezwolenia, a ich mieszkańcy mają zanieczyszczać grunt ściekami oraz nielegalnie wypalać śmieci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To koniec Kaczyńskiego? Zdecydowana reakcja z PiS po słowach z Pałacu
Ekipa TVP pojawiła się we wsi w piątek. Najpierw rozmawiali z okolicznymi mieszkańcami i samorządowcami, a następnie udali się do budynku remizy OSP, gdzie miało odbyć się kolejne spotkanie.
Atak na załogę TVP
"Kilkanaście minut przed godziną 15:00 straż pożarna w Limanowej otrzymała zgłoszenie o 'unoszącym się czarnym dymie nad osiedlem w Koszarach'. Zawyła syrena alarmowa. Na miejsce wysłano zastępy OSP Łososina Górna oraz PSP Limanowa. Na Koszarach miało dochodzić do wypalania elektrośmieci. Dziennikarze z kamerą podążyli na miejsce za strażą pożarną. Gdy dojechali na miejsce, próbowali zrealizować nagranie z działań strażaków - relacjonuje limanowa.in.
Świadkowie twierdzą, że ekipa TVP została zaatakowana. Nie tylko werbalnie, ale także fizycznie. Agresorzy usiłowali zniszczyć sprzęt, szarpano i popychano dziennikarkę oraz operatora kamery - czytamy w relacji.
Limanowa.in podaje, że pracownicy TVP potwierdzili te doniesienia, ale nie zdecydowali się zgłaszać incydentu na policję. Alarm o pożarze okazał się fałszywy.
Czytaj też: