Piekło przedsiębiorcy. "Samosąd". Jest finał "egzekucji"
- To była egzekucja, dokonano samosądu - powiedziała w środę sędzia Marta Przybylska podczas uzasadnienia wyroku w sprawie sześciu mężczyzn oskarżonych o zabójstwo dwóch osób. Trzech z oskarżonych zostało skazanych na karę dożywotniego pozbawienia wolności.
W czwartek, w Sądzie Okręgowym w Kaliszu, zapadły wyroki w sprawie sześciu mężczyzn, którzy byli oskarżeni o zabójstwo dwóch osób. Sąd uznał, że .
Trzej z oskarżonych, Michał G., Wiktor G. (ojciec i syn) oraz Jakub K., zostali skazani na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Tobiasz G. został skazany na 25 lat więzienia, Jakub Rz. na 16 lat, a Wiktor O. na 15 lat pozbawienia wolności.
Podczas uzasadnienia wyroku, sąd oświadczył, że zbrodnia, którą popełnili oskarżeni, miała charakter egzekucji. - Działali brutalnie, bez żadnych zahamowań, zadawali silne uderzenia kijami, nożem i śrubokrętem. Oni nie tylko przewidywali skutek w postaci śmierci, ale działali w celu osiągnięcia tego skutku. Dokonali zbrodni bez żadnego racjonalnego powodu – powiedziała sędzia Marta Przybylska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brutalna zbrodnia w Pleszewie
Do brutalnej zbrodni doszło 13 lutego ubiegłego roku w Pleszewie, w Wielkopolsce. Tego dnia, w biurze firmy zajmującej się handlem basenami, spotkali się trzej wspólnicy w wieku 35, 41 i 51 lat. Spotkanie miało na celu rozwiązanie nieporozumień dotyczących rozliczeń finansowych w spółce. Michał G., 41-latek, chciał, aby jego dwaj wspólnicy przekazali mu swoje udziały w firmie, na co oni nie wyrazili zgody.
Wówczas doszło do ataku na nich. Wśród sprawców był 18-letni syn Wiktora G. oraz jego koledzy w wieku od 16 do 22 lat. Przed atakiem ukryli się w toalecie firmy.
Na miejscu zdarzenia zginęli 35- i 51-latek. Kilka godzin później okazało się, że Michał G., który według wstępnych ustaleń policji miał być również ofiarą napadu, stał się głównym podejrzanym.
Działali z premedytacją
Sąd ustalił, że Michał G. manipulował swoim synem, nakłaniając go do zbrodni. Twierdził, że z powodu śmiertelnej choroby pozostały mu tylko dwa lata życia i że chce popełnić samobójstwo z powodu nieporozumień w firmie. Zapytał syna, czy jest w stanie znaleźć kolegów, którzy pomogą mu zabić wspólników. Przed zdarzeniem dostarczył młodzieży narkotyki i alkohol.
Przed zbrodnią wszyscy spotkali się w garażu jednego ze sprawców, którego rodzice byli na wczasach w Kołobrzegu. Podzielili role i przygotowali sprzęt, którym mieli zabić swoje ofiary. Były to między innymi kije bejsbolowe, metalowe rury i bagnet. Przygotowali również miejsce w pobliskim lesie, gdzie mieli zamiar wywieźć i zakopać swoje ofiary. Przygotowali rozpuszczalnik, który miał posłużyć do zatarcia śladów.
Zabili bez motywu
Sąd uznał, że premedytacja sprawców i ich okrutne działania, a także motywacja zasługująca na szczególne potępienie, były powodami dla których ofiary zostały zabite. Ofiary zostały zginęły tylko dlatego, że nie chciały kontynuować prowadzenia firmy z oskarżonym.
Sędzia stwierdziła, że oskarżony nie potrafił krytycznie ocenić swojego postępowania i powodu, dla którego został wykluczony ze spółki.
Wszyscy oskarżeni przyznali się do winy i opisali przebieg zbrodni. Sąd ustalił, że młodzi ludzie nie mieli absolutnie żadnego motywu, aby dokonać takiej zbrodni. Nie kierowały nimi żadne motywy finansowe i nikt nie obiecywał im niczego za pomoc w zabójstwie.
Sędzia stwierdziła, że Michał G. zabił tylko dlatego, że wspólnicy nie chcieli kontynuować z nim działalności gospodarczej. - Oskarżony, dokonując zabójstwa, dokonał samosądu, a to stanowi poważne zagrożenie dla społeczeństwa - podkreśliła Przybylska.
Nie mieli szans na obronę
Według sądu, wymierzona kara odzwierciedla stopień winy każdego z oskarżonych. Motywacja oskarżonych nie znajduje żadnej akceptacji społecznej.
Sąd ustalił, że największą brutalnością i bezwzględnością wykazał się syn Michała G. - Powiedział, że jednemu z zabitych podciął gardło, aby ten się więcej nie męczył. Jako jedyny zadawał śmiertelne ciosy. Pokrzywdzeni nie mieli żadnych szans na obronę. On nie ma szansy na resocjalizację – powiedziała sędzia.
Siódmy oskarżony w tej sprawie, Michał M., który był oskarżony o niepowiadomienie organów ścigania o zamiarach swoich kolegów, został uniewinniony. Powodem było to, że przepisy, na podstawie których postawiono mu zarzut, weszły w życie kilka miesięcy po dokonaniu zbrodni.