"Egzamin nie przesądza, kto jest dobrym uczniem"
Rodzice nie powinni załamywać się wynikami
osiągniętymi przez dzieci podczas egzaminu gimnazjalnego; kto jest
dobrym uczniem, a kto nie, okaże się dopiero po pierwszym
semestrze w liceum - pocieszają dyrektorzy najlepszych polskich
szkół średnich. Na 50 możliwych punktów uczniowie zdobyli w
różnych województwach średnio od 31,5 do 34,5 z części
humanistycznej i od 22,9 do 25,9 z matematyczno-przyrodniczej.
16.06.2005 16:05
Najpóźniej w piątek uczniowie otrzymają zaświadczenia z wynikami, jakie zdobyli podczas egzaminu kończącego naukę w gimnazjum. Podczas egzaminu najlepiej wypadli uczniowie z województwa mazowieckiego i małopolskiego, najgorsze wyniki osiągnęli gimnazjaliści z warmińsko-mazurskiego.
Wyniki egzaminu nie przesadzają, o tym że dziecko jest dobrym albo złym uczniem, lub za mało przykładało się do nauki - pociesza rodziców i uczniów Wiesław Kosakowski, dyrektor III LO im. Marynarki Wojennej w Gdyni, jednego z najlepszych polskich liceów. Jego zdaniem, to, czy ktoś jest dobrym uczniem, czy złym, okaże się dopiero po pierwszym pół roku w szkole średniej. Egzamin, zwłaszcza część matematyczno-przyrodnicza, to loteria, nawet ktoś dobrze przygotowany może nie trafić na pytania - powiedział Kosakowski.
Przyczyny słabych wyników nie doszukiwałbym się w dzieciach, ale w nauczycielach. W szkole źle się uczy matematyki i potem uczniowie zaczynają mieć kłopoty na chemii i fizyce - tłumaczy słaby wynik z części matematyczno-przyrodniczej Cezary Urban, dyrektor XIII LO ze Szczecina, szkoły, która w tegorocznym rankingu miesięcznika edukacyjnego "Perspektywy" uznana została za najlepszą w Polsce.
Jego zdaniem uczniowie, którzy trafiają do liceum, nie są nauczeni podstaw logicznego myślenia. A egzamin gimnazjalny właśnie takiej umiejętności wymagał. Trudno mieć pretensje do uczniów, że sobie z nim nie poradzili, skoro po prostu nikt ich do tego nie przygotował - tłumaczył.
Wyniki sprawdzianu pokazują, że chyba sposób uczenia nie przystaje do sposobu egzaminowania. W szkole wciąż uczy się schematów, wzorów, a trochę za mały nacisk kładzie się na praktyczne wykorzystanie wiedzy. Ale to się zmienia, powoli, ale widać już poprawę - powiedziała wiceminister edukacji Anna Radziwiłł.
Jej zdaniem, wyniki egzaminu są oceną pracy nauczyciela, ale zanim się ostatecznie stwierdzi, że uczy on dobrze, czy źle, trzeba przeanalizować wiele czynników. Przede wszystkim przyjrzeć się, jak jego klasy wypadały w poprzednich latach, przyjrzeć się ocenom uczniów, zadaniom, z jakimi sobie nie poradzili, a także wynikom, jakie osiągnęli na sprawdzianie po podstawówce. Potem dopiero można wyciągać wnioski - tłumaczyła Radziwiłł.
24 czerwca uczniowie otrzymają świadectwa ukończenia gimnazjum i będą starali się o przyjęcie do szkół ponadgimnazjalnych. Rekrutacja będzie odbywała się na podstawie ocen na świadectwach i wyników egzaminu gimnazjalnego.
Egzamin gimnazjalny zdawało w tym roku 544 tys. uczniów. 26 kwietnia pisali część humanistyczną, na której sprawdzono ich wiedzę z języka polskiego, historii, wiedzy o społeczeństwie, plastyki, muzyki. 27 kwietnia pisali drugą część egzaminu, matematyczno-przyrodniczą, na której musieli zmierzyć się z pytaniami m.in. z chemii, fizyki, biologii, geografii i matematyki.