Echa rozmów na Białorusi. Jarosław Gowin: Mińsk to nowa Jałta
- Mińsk to nowa Jałta. Tam są negocjowane warunki kapitulacji. Te ustalenia usankcjonują rozbiór Ukrainy. Powstanie pas eksterytorialny łączący Rosję z Krymem - powiedział na antenie TVN24 Jarosław Gowin z Polski Razem. Ocenił, że w konsekwencji "Rosja podporządkuje sobie całą Ukrainę". Podobnego zdania jest Janusz Wojciechowski z PiS. Z kolei szef polskiego MSZ Grzegorz Schetyna zapowiedział, że bez porozumienia w Mińsku w poniedziałek wejdą kolejne unijne sankcje wobec osób i instytucji związanych z agresją na Ukrainę.
12.02.2015 | aktual.: 12.02.2015 14:12
Przywódcy Niemiec, Francji, Ukrainy i Rosji uzgodnili w Mińsku porozumienie w sprawie Ukrainy - poinformował prezydent Rosji Władimir Putin po kilkunastu godzinach rozmów. Potwierdzili to przywódcy pozostałych państw. Gospodarz rozmów prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka podkreślił po zakończeniu obrad, że ich uczestnicy to "zuchy", bo "kwestie wojny i pokoju decydują się przez całe miesiące, a tu udało się osiągnąć porozumienie o zakończeniu wojny w ciągu zaledwie 15 godzin".
Przywódcy Niemiec, Francji, Ukrainy i Rosji potwierdzili poszanowanie suwerenności i terytorialnej integralności Ukrainy - poinformowały służby prasowe Kremla. Przedstawiając treść dokumentu Putin zaznaczył, że uzgodniono wycofanie broni ciężkiej, dzięki czemu powstanie strefa buforowa szerokości od 50 do 70 km.
- Ani nasz rząd, ani Donald Tusk nie mają w sprawie Ukrainy nic do powiedzenia. Tusk korzysta z okazji, żeby siedzieć cicho, jak widać ma tylko kompetencje urzędnicze i nikt z nim niczego nie konsultuje - powiedział rano Gowin w TVN24.
"Nie ma alternatywy dla Putina"
Z kolei prof. Adam Daniel Rotfeld na antenie radia TOK FM zastanawiał się, jakie były rzeczywiste powody tego, do czego doszło na Ukrainie. - To nie były problemy między Rosją a Ukrainą, tylko wewnętrzne problemy Rosji i Ukrainy - stwierdził.
Rotfeld podkreślił konieczność "poważnych zmian" w rosyjskiej polityce i gospodarce. Na pytanie, czy oznacza to zmianę władzy, powiedział: - Było kilka osób w otoczeniu Putina, które - niestety - odeszły.
Stwierdził, że dziś nie widzi alternatywy i zmian w Rosji musi dokonać sam Putin.
"Brakuje głosu całej Unii"
Janusz Wojciechowski z PiS również obawia się, że w Mińsku osiągnięte zostanie porozumienie, które można porównać do drugiej Jałty.
Europoseł PiS mówił w radiowej Jedynce, że w działaniach w sprawie Ukrainy brakuje Polski i głosu całej Unii, który został zastąpiony przez "duet Francji i Niemiec". Jego zdaniem, lepiej słychać głos Litwy w sprawie Kijowa, niż Polski.
Wojciechowski ocenia, że w Mińsku uda się osiągnąć - co najwyżej - krótkotrwałe zawieszenie broni.
"Bez Ukrainy nie będzie zgody"
Szef polskiego MSZ Grzegorz Schetyna podkreśla, że bez porozumienia w Mińsku w poniedziałek wejdą uzgodnione wcześniej kolejne unijne sankcje wobec osób i instytucji związanych z agresją na Ukrainę.
Według szefa polskiej dyplomacji, najistotniejsze jest osiągnięcie rozejmu w Donbasie, w którym toczą się intensywne walki. - Tam trwa regularna wojna, ostrzeliwane są przez separatystów z rosyjskiej broni dzielnice mieszkaniowe. To trzeba przerwać - mówił Schetyna w radiowej Jedynce.
Podkreślił, że bez Kijowa nie można myśleć o finale negocjacji. - Jest prezydent Poroszenko i on wszystko to będzie wieńczył swoim podpisem - dodał szef MSZ.
– Można powiedzieć, że cokolwiek będzie podpisane w Mińsku, nie zakończy sprawy. Czekają nas trudne miesiące i lata – mówił w programie w TVP1 Tomasz Siemoniak. – Ważne, żeby nie ginęli ludzie – podkreślił.
Napięta sytuacja na wschodzie Ukrainy
Mimo prowadzonych w Mińsku rozmów pokojowych, sytuacja na wschodzie Ukrainy pozostaje napięta. Liczba ataków na ukraińskie wojska spadła tylko nieznacznie.
W nocy zanotowano 24 ataki, z tego aż 9 ostrzałów miejscowości Debalcewe. Separatyści starają się okrążyć miasto, przez które prowadzi najkrótsza trasa łącząca Donieck z Ługańskiem. Samo Debalcewe jest ważnym węzłem kolejowym.