Echa kontroli Państwowej Inspekcji Pracy w krakowskiej kurii. Joanna Adamik: Chcemy normalnie żyć i pracować

Byłe pracownice biura prasowego abpa Marka Jędraszewskiego niechętnie komentują opinię Państwowej Inspekcji Pracy po kontroli w krakowskiej kurii. - Chcę się pozbierać po tych wszystkich przeżyciach, normalnie żyć i pracować - mówi Wirtualnej Polsce Joanna Adamik, była kierowniczka biura.

Echa kontroli Państwowej Inspekcji Pracy w krakowskiej kurii. Joanna Adamik: Chcemy normalnie żyć i pracować
Źródło zdjęć: © diecezja.pl

05.11.2019 | aktual.: 05.11.2019 17:35

- Nie znam prawa pracy, ale nie spodziewałam się ani kontroli Państwowej Inspekcji Pracy, ani też jej efektów - powiedziała Wirtualnej Polsce Joanna Adamik, wieloletnia kierownik biura prasowego archidiecezji krakowskiej. Jak dodaje kobieta, zdaje sobie sprawę, że kontrola została przeprowadzona pod wpływem opinii publicznej, po głośnych doniesieniach medialnych o zwolnieniu kobiet z biura prasowego przez abpa Marka Jędraszewskiego.

- Chcę się pozbierać po tych wszystkich przeżyciach, normalnie żyć i pracować - mówi nam Joanna Adamik. - Pracowałyśmy zgodnie z najlepszymi naszymi umiejętnościami, jakie miałyśmy i naiwną wiarą, że jesteśmy w Kościele kardynała Franciszka Macharskiego - podkreśla. Jak dodaje, nie wie jeszcze, czy będzie kierowała sprawę do sądu pracy.

Krakowska kuria nie złamała prawa, zatrudniając na śmieciówkach pracownice biura prasowego - stwierdziła Państwowa Inspekcja Pracy po kontroli w archidiecezji. PIP zajęła się sprawą po interwencji Rzecznika Praw Obywatelskich.

Zwolnione z dnia na dzień

Przypomnijmy: chodzi o głośne zwolnienie pracownic z biura prasowego archidiecezji krakowskiej. O całej sprawie poinformowała Joanna Adamik, wieloletnia kierownik biura prasowego arcybiskupa. Przekazała, że z dnia na dzień kobiety, które samotnie wychowują adoptowane dzieci, straciły pracę. Przy okazji wyszło na jaw, że pięć pracownic tego biura pracowało na umowach cywilnoprawnych.

- Inspektorzy w tzw. piśmie prewencyjnym do kurii zwrócili uwagę, że tego typu komunikat może naruszać dobra osobiste. Jednak zatrudnienie kobiet na umowy o dzieło i umowy zlecenie, a nie umowy o pracę, wg PIP było zgodne z prawem - powiedziała Radiu Zet Anna Majerek, rzeczniczka Państwowej Inspekcji Pracy w Krakowie.

Do zwolnienia pięciu kobiet, które tworzyły biuro prasowe arcybiskupa Marka Jędraszewskiego, doszło pod koniec września tego roku. Kobiety, mające na utrzymaniu dzieci, o zwolnieniu dowiedziały się z dnia na dzień. "Nie znamy przyczyn tej decyzji, nikt nam wcześniej nie przedstawił żadnych merytorycznych uwag na temat jakości naszej pracy" - napisała Joanna Adamik, kierowniczka biura w mejlu pożegnalnym do dziennikarzy.

Wtedy kuria metropolitarna w Krakowie zamieściła oświadczenie, z którego wynikało, że zespół biura prasowego pracował na podstawie umów cywilnoprawnych z miesięcznym okresem wypowiedzenia, be konieczności uzasadniania tej decyzji. W komunikacie kuria podkreśliła też, że zwolnione zostały matki samotnie wychowujące dzieci, "natomiast dwie pozostałe osoby, które w życiu prywatnym jako matki tworzą wraz ze swymi mężami katolickie rodziny, nadal pozostają pracownikami”.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

abp marek jędraszewskipipbiuro prasowe
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (105)