E‑podpis: nie tak prędko dla wszystkich?
Od połowy 2002 roku będzie można używać w Polsce podpisu elektronicznego. Może się jednak okazać, że przeciętny obywatel będzie musiał poczekać dużo dłużej, zanim skorzysta z nowej technologii.
Koszt karty, za pomocą której składa się podpis jest szacowany na ok. 100 zł. Oprócz karty potrzebne jest jednak także specjalne urządzenie, które odczyta kod (czyli podpis elektroniczny)
na niej zawarty, a przede wszystkim komputer z dostępem do Internetu.
_ Problemem nie jest zakupienie karty lecz urządzenia do odczytu kodu z tej karty, czyli tzw. czytnika, który na razie kosztuje ok. kilkuset złotych_ - powiedział Piotr Popis z Urzędu Ochrony Państwa, który współpracował przy tworzeniu ustawy o podpisie elektronicznym.
Ponadto szacuje się, że obecnie w Polsce na 100 mieszkańców przypada tylko 6 komputerów. Spośród małych firm, które posiadają co prawda komputery, tylko około 30% ma dostęp do Internetu. Wynika z tego, że na początku z dobrodziejstwa wygodnego w użyciu podpisu elektronicznego będą więc korzystać głównie większe firmy i urzędy.
Chcąc uzyskać własny podpis elektroniczny trzeba będzie się zgłosić do jednej z instytucji certyfikacyjnych. Tam otrzyma się kartę i swój prywatny kod.
Rejestrację firm uprawnionych do wydawania certyfikatów będzie prowadził urząd certyfikacji, nad którym pieczę obejmie z kolei minister gospodarki.
Specjaliści zapewniają , że w Polsce zostały stworzone systemy informatyczne, które zapewniają pełne bezpieczeństwo podpisu elektronicznego w sieci.
Prezydent podpisał ustawę o podpisie elektronicznym 11 października. Od momentu ogłoszenia jej w Dzienniku Ustaw obowiązuje dziewięć miesięcy vacatio legis zanim ustawa wchodzi w życie. Po tym czasie, przynajmniej teoretycznie, każdy będzie mógł stosować e-podpis m.in. do robienia zakupów w Internecie, w kontaktach z urzędami (np. urzędem skarbowym), firmami (banki) i osobami prywatnymi. (reb)