"Dzwonek alarmowy". Fala komentarzy po wyborach
Prawo i Sprawiedliwość uzyskało najlepszy wynik w wyborach do sejmików. Jednocześnie w kilku ważnych ośrodkach, np. w Warszawie, triumfowali politycy Koalicji Obywatelskiej. "To chyba dzwonek alarmowy dla rządu 15 października" - skomentował prof. Wojciech Sadurski. "PiS niezatapialny. 8. czy 9. zwycięstwo z rzędu" - stwierdził z kolei Krzysztof Izdebski.
Prawo i Sprawiedliwość zdobyło najwięcej głosów w wyborach do sejmików - wynika z exit poll IPSOS. Koalicja Obywatelska polepszyła jednak swój wynik z 2018 roku. W stolicy ponownie w pierwszej turze wygrał też reprezentant KO Rafał Trzaskowski.
"Kochani, mamy to! Dziękuję Warszawo!" - napisał na portalu X Trzaskowski. Do wpisu dodał film z Donaldem Tuskiem.
"Dziękuję! Dziękuję za każdy głos! Tak, jesteśmy trzecią siłą w Polsce. Jesteśmy tu i niesiemy nadzieję na pokolenia. Nie na kadencję. Trzecia Droga, dość kłótni i dalej do przodu" - napisał lider Polski 2050 Szymon Hołownia.
"Zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości pokazuje, że zmasowana, kłamliwa nagonka i propaganda rzekomego sukcesu nie działa. Polacy widzą, że obecna koalicja nie dotrzymuje słowa oraz hamuje projekty rozwojowe. Trzeba zrobić wszystko, by przywrócić Polsce ambitne rządy prawicy" - napisał poseł PiS Adam Andruszkiewicz.
"Ta akcja jak widać zdemobilizowała rozsądnych ludzi z tamtej strony i zmobilizowała obóz patriotyczny. Jeśli wyniki się potwierdzą, brakuje nam ok. 5%, aby wrócić do władzy. Ciężką pracą i ambitnym programem to nadrobimy. I wtedy Tusk, Bodnar i ich ekipy w nielegalnie zajętych instytucjach zobaczą prawdziwe przywracanie praworządności. Żadna Unia już nie pomoże" - napisał europoseł Suwerennej Polski Patryk Jaki, nawiązując do przeszukań w domach polityków partii, w związku ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości.
"To chyba dzwonek alarmowy dla rządu 15 października. Rozbudzone nadzieje, nawet jeśli nie zawsze realistyczne, domagają się przyspieszenia tempa reform, uszczelnienia demokracji, szybszego rozliczania winnych, mniej tarć w koalicji i dużo lepszej komunikacji ze społeczeństwem" - napisał prawnik prof. Wojciech Sadurski.
"U Lewicy wyraźnie uwidocznił się pełzający od lat problem: tradycyjny, eseldowski elektorat zanika, rośnie z kolei wielkomiejski libleftowy, ale nie na tyle szybko, aby, mimo spektakularnych wyników jak Magdalena Biejat w Warszawie, wyrównywać straty w skali całego kraju" - napisał współzałożyciel think-tanku Global.Lab Adam Traczyk.
"Wygrali: PiS, KO, Trzaskowski, Trzecia Droga, Biejat. Przegrali: Lewica, Bocheński, trochę też Konfederacja" - napisał dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik.
"Czyli właściwie nic się nie zmieniło od wyborów parlamentarnych. Jedynie Tusk zjada lewicę, która jest na dobrej drodze do totalnej marginalizacji. Nie opłacało się za obietnicę marszałka dla Czarzastego zostać przystawką liberałów" - napisał aktywista Jan Śpiewak.
"No i PiS niezatapialny. 8 czy 9 zwycięstwo z rzędu. Co by nie było, spora wizerunkowa porażka PO. Samo zaklinanie rzeczywistości to zbyt mało pociągające narracyjnie paliwo" - napisał prawnik Krzysztof Izdebski.
"Wnioski na szybko? Mimo miejscami dobrych wyników, jednak żółta kartka dla Koalicji 15 października, bo PiS wyszedł z oddziału paliatywnego. Demobilizacja i kampania 'bezobjawowych'. W miastach ogółem bez zaskoczeń, także jeśli chodzi np. o Kraków. Bardziej już Wrocław" - napisał dziennikarz "Dziennika Gazety Prawnej" Tomasz Żółciak.
"Jacek Kurski tuż za Jarosławem Kaczyńskim. Chyba wiele osób dostanie mdłości" - skomentował dziennikarz "Rzeczpospolitej" Michał Szułdrzyński.
"Władysław Kosiniak-Kamysz mówi o tych ze strony koalicji rządzącej, co nie zagrali w porządku podczas kampanii" - napisała dziennikarka "Wprost" Joanna Miziołek.
Czytaj więcej: