Dzisiaj ostatnie wydanie gazety "Nowy Dzień"
Co o gazecie "Nowy Dzień" i decyzji Agory sądzą ludzie mediów i reklamy? Specjalnie dla nas m.in. Dorota Stanek, Mariusz Ziomecki, Tomasz Wróblewski, Grzegorz Miecugow i Luiza Zalewska.
23.02.2006 01:29
Zarząd Agory SA podjął w poniedziałek decyzję o zaprzestaniu wydawania dziennika 'Nowy Dzień'. Dzisiejszy numer dziennika jest ostatnim (więcej).
Pierwszy numer „Nowego Dnia” ukazał się 14 listopada 2005 roku. Zgodnie z założeniami wydawcy dziennik powinien osiągnąć docelowo średnią sprzedaż egzemplarzy na poziomie 250.000, aby projekt był rentowny.
- Niestety, mimo stworzenia zespołu składającego się z wspaniałych i utalentowanych osób, zarówno po stronie redakcyjnej, jak i wydawniczej, mimo ciężkiej pracy i zaangażowania tego zespołu oraz przeznaczenia znacznych środków na działalność promocyjną, nie udało się osiągnąć zakładanych celów - poinformowała Wirtualnemedia.pl Beata Kruczek, Rzecznik Prasowy Agora SA.
Sprzedaż „Nowego Dnia” w 2005 roku kształtowała się poniżej 200.000 egz. i wykazywała trend spadkowy - w ciągu pierwszych dwóch tygodni listopada wyniosła 212 tys. egzemplarzy. W grudniu spadła do 177,8 tys. egzemplarzy. W 2006 roku było jeszcze gorzej - średnia sprzedaż wyniosła około 130 tys. egzemplarzy.
Dorota Stanek - Prezes Polskapresse, największego wydawcy dzienników regionalnych
Czy Agora dobrze zrobiła likwidując gazetę?Wydaje się, że trzy miesiące to bardzo wcześnie na likwidację nowego dziennika, który był inaugurowany z taką pompą. Dlatego uważam za odważną decyzję o tak szybkim zamknięciu gazety. Mam na myśli przede wszystkim wizerunek wydawcy i ogólny klimat przy ewentualnych kolejnych projektach wydawniczych. Myślę, jednak, że decyzja ta była głęboko przemyślana i uzasadniona wynikami.
Dlaczego gazeta nie odniosła sukcesu?Okazało się, ze nie ma gazety środka, nie ma czytelnika środka. Nowy Dzień nie potrafił uwieść czytelników zawartością redakcyjną. Okazało się, że gadżety nie zastąpią gazety.
Czy oprócz olbrzymiej straty finansowej, porażka oznacza coś jeszcze dla Agory?Myślę, że to kolejne doświadczenie. Agora do tej pory miała wizerunek lidera zmian na rynku. Tym razem jej autorski projekt redakcyjny się nie powiódł. Decyzje odnośnie nowych projektów należy podejmować bardzo ostrożnie. Jest to także sygnał dla innych wydawców.
Mariusz Ziomecki - Redaktor Naczelny "Super Expressu"
Czy Agora dobrze zrobiła likwidując gazetę?Agora jest spółką giełdową. Pieniądze, które wydaje, mają właścicieli. Giełda wypowiedziała się jednoznacznie w kwestii projektu “Nowego Dnia”. Inwestorzy nie byli gotowi zaakceptować strat, jakie generował ten nieudany projekt.
Dlaczego gazeta nie odniosła sukcesu?Nie mogła, ponieważ zaspakajała wykombinowaną, a nie realnie istniejącą, potrzebę czytelniczą. Formaty funkcjonujące na światowym rynku prasowym nie są przypadkowe. Próba zrobienia tabloidu “ugrzecznionego”, bez tabloidowej ikry – coś jak wódka bez alkoholu albo miłość bez seksu - była aktem arogancji, być może nawet ignorancji. W każdym razie próba działania na rynku z pozycji siły. Takie podejście zwykle kończy się boleśnie. Chcę podkreślić jednocześnie, że 'Nowy Dzień' nie był porażką dziennikarzy, którzy robili gazetę. Zaimponowali nam tempem, w jakim poprawili content po słabym starcie. Ostatnie kilka tygodni były prawdziwym tour de force - zarówno dziennikarzy jak i redaktorów. Graficy niestety mieli związane ręce – makieta zimna jak płetwy foki - ale też kombinowali błyskotliwie.
Czy oprócz olbrzymiej straty finansowej, porażka oznacza coś jeszcze dla Agory?Z jednej strony obciążenie psychologiczne. Duże, dumne koncerny, jak Agora, ciężko znoszą porażki – zwłaszcza tak publiczne, szeroko i złośliwie komentowane. Axel Springer latami pamiętał swoją porażkę w Hiszpanii, gdzie próba implantowania “bilda” skończyła się kosztowną klapą. Mam nadzieję jednak, że szefowie i menedżerowie Agory nie stracą zbyt dużo pewności siebie – będą potrzebowali optymizmu, wiary we własne siły i dużo “ducha bojowego” jeżeli Axel, jak zapowiada, wyjdzie z nowym dziennikiem wymierzonym wprost w okręt flagowy Agory. Decyzja, żeby zamknąć ND już po trzech miesiącach była ambicjonalnie bolesna, ale odważna i właściwa, bo chroni bardzo teraz potrzebne zasoby spółki
Grzegorz Miecugow - zastępca Dyrektora Programowego TVN24
Czy Agora dobrze zrobiła likwidując gazetę?Nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie czy Agora postąpiła słusznie. Nie znam liczb, nie wiem jakie był wnioski z tych liczb wynikające. Podejrzewam, że argumenty za takim rozwiązaniem były mocne, bo zamykanie projektu po kilku zaledwie miesiącach jest kompromitujące dla zarządu, który przecież podejmował decyzję o starcie "Nowego Dnia". Z punktu widzenia biznesowego laika - jakim jestem - zamknięcie było jednak decyzją zbyt nerwową.
Dlaczego gazeta nie odniosła sukcesu?Gazeta miała osłonić Gazetę Wyborczą od dołu, to znaczy miała stworzyć bufor między GW a Faktem. To się nie udało, bo Nowy Dzień tylko udawał tabloid, a w rzeczywistości nim nie był. Nowy dzień unikał bowiem seksu i przemocy, które dla tabloidów są podstawą bytu. Dlaczego unikał? Podobno z badań, które przeprowadziła Agora rok temu wynikało, że ludzie chętnie sięgną po dziennik spokojniejszy i łagodniejszy niż Fakt. Ktoś kto w to uwierzył był po prostu naiwny. Pozbawiony golizny i agresji Nowy Dzień był nijaki i mdły. Więc padł.
Czy oprócz olbrzymiej straty finansowej, porażka oznacza coś jeszcze dla Agory?To utrata prestiżu. To także zapowiedź dużych kłopotów, gdy na rynek wejdzie nowy tytuł Axel Springer, który nie będzie podgryzał GW od dołu, ale uderzy w GW wprost i frontalnie.
Tomasz Wrólewski - Redaktor Naczelny "Newsweek Polska"
Jestem pełen uznania dla decyzji Agory. Łatwo jest być liderem ciężko jest umieć się przyznać do porażki i zrobić to z godnością. Myślę, że koniec końców to posunięcie wyjdzie Agorze na dobre. Na pewno odbuduje zaufanie inwestorów ostatnio zdezorientowanych co do kierunku rozwoju firmy. Upewni ich, że zarząd nie kieruje się czysto emocjonalnymi względami i wyłącznie próbą zaszkodzenia konkurencji. I kto wie, może to doświadczenie posłuży też redakcji GW do wyciągnięcia wniosku, że ludzie nie zawsze są tacy jak ich widzą redaktorzy. Nie ma czytelnika jakiego wymyślił sobie zarząd Agory decydując się na stworzenie Nowego Dnia.
Beata Gołubińska - Dyrektor ds. mediów Starcom Sp. z o.o.
Decyzja o zamknięciu Nowego Dnia wydaje się być przedwczesna z punktu widzenia rynku czytelniczego, natomiast nie znamy jej prawdziwych powodów. Możliwe, że za decyzją stali inwestorzy finansowi i publikowane wyniki Agory za IV kw 2005. Jak widać po dzisiejszym wzroście akcji Agory na giełdzie, inwestorzy cenią sobie szybkie decyzje ograniczające ryzykowne przedsięwzięcia. Nowy Dzień chciał odrobinę zmienić tradycyjną grupę czytelnicza dzienników, bardziej rozbudowana część urodowo-modowa miała zachęcić kobiety do większej lojalności w stosunku do tego tytułu. Redakcyjnie miał więcej wspólnego z prasą bezpłatną niż tytułami płatnymi. W takim towarzystwie trudniej mu było konkurować z posiadaną ceną okładkową. 5% w górę dla akcji Agory w środę może oznaczać większe do niej zaufanie. Jeszcze większa uwaga będzie kierowana w stronę Gazety Wyborczej i Metro, aby utrzymać udziały na rynku prasowym.
Luzia Zalewska - dziennikarka "Newsweek Polska" specjalizująca się w tematyce mediów
Czy Agora dobrze zrobiła likwidując gazetę?Zapewne rokowania były tak słabe, że mimo wielkiego wsparcia reklamowego, gadżetowego (Budka Suflera, fajne filmy) i medialnego (ze strony innych mediów Agory: na ND często powoływała się Gazeta i Tok FM), nowy dziennik Agory byłby przez kolejne miesiące workiem bez dnia i wcześniej czy później i tak by padł. Więc pewnie z punktu widzenia akcjonariuszy dobrze się stało, bo lepiej stracić 30 milionów niż 300.
Dlaczego gazeta nie odniosła sukcesu?Po pierwsze: przegapili wejście Faktu na polski rynek - gdyby wtedy wystartowali z tabloidową wersją ND, mogliby jeszcze o coś walczyć, teraz było za późno.Po drugie: bardzo słabo wystartowali, mimo iż długo i starannie przygotowywali ten tytuł. Bardzo słaba była kampania reklamowa z dziwacznymi twarzami (mężczyzna reklamujący gazetę wyglądał na niezłego świra i raczej odstraszał niż zachęcał do czegokolwiek). Bardzo słabe były też pierwsze numery - długo nie było wiadomo, do kogo adresowana jest gazeta i kto miałby ją kupować.Po trzecie: całkowicie chybiona okazała się wiara, że na rynku jest miejsce na tytuł pomiędzy Wyborczą a brukowcami i to taki tytuł, który w warstwie ideologicznej byłby Wyborczą-bis.
Czy oprócz olbrzymiej straty finansowej, porażka oznacza coś jeszcze dla Agory?Pada popularny wciąż mit, że Agora jest w stanie wszystko zamienić w złoto. właściwie gdyby przyjrzeć się jej inicjatywom, to tych, które odniosły sukces, było naprawdę niewiele - właściwie prawdziwy i wielki sukces odniosła tylko Gazeta Wyborcza. natomiast sporo było porażek - upadł City Magazine, który Agora przejęła, mocno muzyczny charakter narzucono lokalnym rozgłośniom (bo tak taniej), które Agora skupiła, niedawno zamknęła nawet stołeczne Radio Klasyka i zastąpiła je Roxy FM. do tej pory wydawało się jednak, że na rynku dzienników Agora orientuje się jak mało kto, ale upadek ND dowodzi, że i to nie jest prawdą.