Dziś go zabiją. Egzekucja 59-latka skazanego na śmierć
Śmiertelny zastrzyk składający się z trzech leków ma w czwartek zakończyć życie 59-letniego Phillipa Hancocka. Mężczyzna ponieść ma karę za zastrzelenie w 2001 roku dwóch osób. Skazany twierdzi uparcie, że działał w samoobronie, ale sąd nie dał wiary w jego zapewnienia.
Departament Więziennictwa w amerykańskim stanie Oklahoma jest gotów do wykonania w czwartek egzekucji na Philipie Hancocku. Ma na sumieniu śmierć 37-letniego Roberta Jetta Jr. i 58-letniego Jamesa Lyncha. Śmiertelne zastrzyki ma dostać o 17.00 polskiego czasu.
Hancock przyznaje się do zabójstwa. Twierdzi jednak, że obaj mężczyźni zwabili go do domu jednego z nich i tam zaatakowali, więc ta zbrodnia była desperackim aktem samoobrony.
Jego ofiary miały być członkami motocyklowego gangu. Do domu Jetta w południowym Oklahoma City Hancock przyszedł nieuzbrojony.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Polska pogrążona w letargu". Ekspert demaskuje zagrywkę PiS
Tam miały się rozegrać dramatyczne sceny. 59-latek został poddany przemocy, wsadzony do klatki i dręczony metalowym prętem. Udało mu się jednak jakimś cudem wyrwać, odebrać Jettowi pistolet i zastrzelić obu oprawców.
- Proszę zrozumieć, w jak okropnej sytuacji się znalazłem. Nie mam wątpliwości, że by mnie zabili. Zmusili mnie do walki o życie - mówił Hancock niedawno w transmisji online z zakładu karnego członkom komisji ds. ułaskawień i zwolnień warunkowych. za pośrednictwem transmisji wideo z zakładu karnego.
Dziś go zabiją. Egzekucja 59-latka
Jednak prawnicy stanowi argumentowali, że Hancock składał zmienne relacje na temat tego, co dokładnie się wydarzyło. Jego zeznania nie pokrywały się z fizycznymi dowodami zebranymi w sprawie.
Zastępca prokuratora generalnego Joshua Lockett powiedział, że według zeznań świadka Hancock strzelał do Jetta w domu. Potem za rannym mężczyzną, który usiłował uciec, wyszedł na podwórko i znów wymierzył do niego, mimo iż ten błagał o darowanie mu życia.
- Ściganie kogoś, mówienie mu, że masz zamiar go zabić, a następnie zrobienie tego, nie jest samoobroną - powiedział oskarżyciel. - Nie twierdzę, że mój brat był aniołem, ale nie zasłużył na śmierć na podwórku jak pies - dodawał zeznający podczas procesu Ryan Jett, brat zmarłego.
Hancock ma już na swoim sumieniu nieumyślne spowodowanie śmierci w strzelaninie w 1982 roku. I wówczas miał działać w samoobronie. Spędził za to trzy lata w więzieniu.
Hancock będzie czwartym więźniem w Oklahomie straconym w tym roku i jedenastym zgładzonym od czasu wznowienia w październiku 2021 roku wykonywania kary śmierci. W tym stanie USA wykonano więcej egzekucji niż w jakimkolwiek innym stanie od 1976 roku.
To nie koniec tej mrocznej statystyki. Następną egzekucję zaplanowano w Oklahomie na 1 lutego 2024 roku. Wyrok wykonany ma być na sprawcy zbrodni z 1999 roku. James Ryder zabił wówczas 70-letnią Daisy Hallum oraz jej syna, 38-letniego Sama Halluma.