Dziewczynka spadła z 4 piętra. Nowe fakty
Prokuratura podała nowe informacje w sprawie rocznej dziewczynki, która tydzień temu wypadła z balkonu w bloku na warszawskim Bemowie. Mimo upadku z 4 piętra dziecku nic się nie stało. Wciąż pozostaje jednak zagadką jak dziecko przeszło przez barierki.
Do wypadku doszło 26 sierpnia w jednym z bloków przy ulicy Gen. Pełczyńskiego. Rzeczniczka prasowa Komendanta Rejonowego Policji Marta Sulowska poinformowała, że zgłoszenie wpłynęło do służb około godziny 18.20.
Na miejsce natychmiast skierowano karetkę i śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dziecko przetransportowano do szpitala, gdzie zajęli się nim lekarze.
- Na miejscu przebadaliśmy rodziców na obecność alkoholu, byli trzeźwi - przekazała tydzień temu Marta Sulowska w rozmowie z "Faktem".
Jak ustalili dziennikarze "Super Expressu", dziecko mimo upadku z dużej wysokości wyszło z wypadku niemal bez szwanku. Prawdopodobnie stało się tak, bo upadło na trawę.
Dziecko przeżyło upadek z 4 piętra
- Dziecko leżało na trawniku, przy budynku, było przytomne i płakało. Było przy nim jedno z rodziców. Udzieliliśmy pierwszej pomocy medycznej. Po przebadaniu nasi ratownicy nie stwierdzili urazu - powiedział "Faktowi" tuż po wypadku st. asp. Bogdan Smoter z Państwowej Straży Pożarnej.
Informacje potwierdza prokuratura. - Dziecko ma się dobrze. Prokuratura Warszawa-Wola prowadzi postępowanie, które wyjaśni, czy rodzice dopuścili się przestępstwa z art. 160 kk., czyli narażenia człowieka na niebezpieczeństwo – powiedział "Super Expressowi" prokurator Marek Skrzetuski.
Źródło: WP/Fakt/Super Express