Służby zabrały córkę Katarzyny, by oddać ją ojcu Marokańczykowi. "Nie pozwolili nam się pożegnać"
7-letnia córeczka Katarzyny Nowak została zabrana w poniedziałek w asyście policji ze szkoły bez wiedzy matki. Tak wynika z relacji kobiety. Wszystko przez to, że polski sąd uznał, że dziewczynkę matka ma oddać ojcu Marokańczykowi, który mieszka we Włoszech. - Zabrało ją 11 osób. Kuratorka ją szarpała - mówi Wirtualnej Polsce Katarzyna Nowak.
06.11.2018 | aktual.: 06.11.2018 09:23
- Dzisiaj o około 10 rano jedenaście dorosłych osób wpadło do szkoły podstawowej nr 1 w Nysie, by zabrać moje dziecko Yasminkę jak jakiegoś przestępcę. Ja ani prokurator nie otrzymaliśmy nakazu wydania dziecka – relacjonuje Katarzyna Nowak. Kobieta podkreśla, że nie pozwolono jej się pożegnać z córką.
I dodaje: - Moje dziecko było szarpane odrywane od barierek na schodach i krzyczało, że chce do mamy i nie chce iść z ojcem. Jak ociec ją wynosił ze szkoły, krzyczała na oczach innych ludzi i małych dzieci, że chce do mamy nie do taty, płakała.
Katarzyna Nowak wysłała do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry list z prośbą o interwencję w sprawie córki. - Nic nie odpisał. Otrzymałam jednak pismo od pani sędzi z ministerstwa, że córka nie zostanie oddana ojcu i na pewno zostanie ze mną. Niestety, córkę mi zabrano - mówi kobieta. I podkreśla, że nigdy nie otrzymała nakazu wydania córki ojcu. - Nikt mnie o niczym nie poinformował. Dopiero gdy już zabrali moje dziecko zadzwoniono ze szkoły, że jej już nie ma - płacze kobieta.
Informacje potwierdza Prokuratura Rejonowa w Nysie. - Sąd wydał decyzję o wydaniu dziecka ojcu. Mężczyzna złożył wniosek o natychmiastowe wydanie dziewczynki i wczoraj do tego doszło - mówi Wirtualnej Polsce Sebastian Biegun, Prokurator Rejonowy w Nysie.
Katarzyna poznała Mohammada dziesięć lat temu we Włoszech. Mężczyzna pracował jako kucharz, Polka wyjechała do Włoch, by znaleźć pracę. Para zamieszkała wraz z dwójką dzieci Katarzyny z pierwszego małżeństwa. Wkrótce Polka zaszła w ciążę. W 2011 r. urodziła się Yasmin.
- Nagle zachowanie tego człowieka, który kiedyś był mi tak bliski, bardzo się zmieniło. Zaczął się znęcać nie tylko nade mną, ale i nad dziećmi. Nie tylko psychicznie, ale i używał siły. Krzyczał, awantury stały się codziennością – mówi Katarzyna.
Polka zgłaszała we włoskich instytucjach zajmujących się opieką społeczną przemoc w rodzinie. Postępowania jednak bardzo się przeciągały. Tamtejszy sąd ponad cztery lata zajmował się sprawą karną przeciwko Mohammedowi, dotyczącą przemocy. – Postępowanie umorzono, ponieważ polski sąd nie wysłał niezbędnych dokumentów – mówi Katarzyna.
W połowie 2017 roku kobieta postanowiła uciec z dziećmi do Polski. Marokańczyk zgłosił uprowadzenie rodzicielskie, powołując się na konwencję haską w tej sprawie. Sąd Okręgowy w Opolu wydał prawomocną decyzję, że matka ma wydać Yasmin ojcu, który mieszka we Włoszech.
- Moja córka mówiła w sądzie, że chce być ze mną. Jej przesłuchanie zostało przeprowadzone ze złamanie procedur. Nie doszło do niego w tzw. niebieskim pokoju, a zamiast psychologa dziecięcego zaproszono tam osobę zajmująca się dorosłymi – mówi Katarzyna Nowak.
Mimo sprzeciwu prokuratury sąd zdecydował, że Polka do 24 września ma wydać dziecko Mohammedowi. – Nie wiem, co z nami będzie. To jakiś koszmar. Przecież sąd skazuje ją na ogromną traumę. Yasmin świetnie się czuje w Polsce. Chodzi do trzeciej klasy, ma dużo znajomych i jest jedną z najlepszych uczennic w klasie, mimo że wychowała się we Włoszech – mówi przez łzy Katarzyna.
Polka o pomoc wystąpiła do Ministra Sprawiedliwości. Prokurator rejonowy w Nysie skierował do sądu wniosek o zmianę prawomocnego postanowienia nakazującego wydanie dziecka do Włoch. Śledczy powoływał się na uchwałę Sądu Najwyższego, z której wynika, że jest możliwa zmiana prawomocnej decyzji także dotyczących Konwencji Haskiej. By zablokować wydanie dziewczynki ojcu prokurator wystąpił także o tzw. zabezpieczenie. Ma ono polegać na tym, by dziecko nie opuściło terytorium RP do czasu prawomocnego zakończenia postępowania z wniosku prokuratora.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także: Trybunał Stanu dla Dudy? „To nieuniknione. Pytanie, czy Kaczyński uniknie odpowiedzialności