Dziennikarze uwolnieni spod ostrzału snajperów
Policji udało się uwolnić dziennikarzy, którzy od trzech dni ukrywali się przed snajperami w górach meksykańskiego stanu Oaxaca. W poszukiwaniach brało udział 80 policjantów.
Dziennikarze Erika Ramirez i David Cilla, reporterzy pisma "Contralinea", ukrywali się przed ostrzałem snajperów w górskiej grocie. Schronili się tam po napadzie na ich konwój humanitarny. Bandyci, którzy na nich polowali, chcieli prawdopodobnie odebrać im kasetę z filmem, na którym był utrwalony przebieg napadu.
Razem z dziennikarzami były jeszcze dwie osoby, którym udało się zmylić pogoń i dotrzeć na posterunek policji z taśmą wideo, na której dziennikarze sfilmowali napad.
Policja niezwłocznie zorganizowała odsiecz i po wielogodzinnych poszukiwaniach uwolniła dziennikarzy z groty, w której schronili się przed ostrzałem bandytów.
Samochodowy konwój humanitarny wiózł pomoc żywnościową dla ludności indiańskiej osady w pobliżu miasta Santiagio Juxtlahuaca w stanie Oaxaca (południowy Meksyk). W samochodzie było 40 osób, dwie z nich zginęły w czasie napadu.
Ranny w nogę David Cilla i Erika Ramirez przebywają, pod ochroną policji, na obserwacji w szpitalu.
Osada San Juan Copala, dla której przeznaczona była pomoc humanitarna, od kilku tygodni jest odcięta od świata przez walczące ze sobą zbrojne bandy pod dowództwem dwóch miejscowych, rywalizujących ze sobą polityków.