PolitykaDziennikarz TVN24: niech prezes PiS wróci do leków

Dziennikarz TVN24: niech prezes PiS wróci do leków

Podczas wystąpienia w sejmie Jarosław Kaczyński nie zostawił suchej nitki na mediach. Powiedział, że widzów którzy źle wypowiadają się o PiS w programie "Szkło kontaktowe" w TVN24 "należy eliminować" z wizji. Podczas spotkania z dziennikarzami dodał, że domaga się zlikwidowania programu, bo w sposób niedopuszczalny obraża i dopuszcza do obrażania jednej ze stron sporu politycznego. - Prezes PiS gada bzdury. Strach pomyśleć, że mógł zostać prezydentem - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską Grzegorz Miecugow, jeden z prowadzących program.

Dziennikarz TVN24: niech prezes PiS wróci do leków
Źródło zdjęć: © PAP

21.10.2010 | aktual.: 10.11.2010 11:08

Jarosław Kaczyński jednoznacznie wypowiedział się na temat przyszłości satyrycznego programu "Szkło kontaktowe". Mówił, że program "posługuje się kłamstwem", a widzowie, którzy dzwonią do programu i dzielą się swoimi opiniami powinny zostać "wyeliminowani" z wizji. Dodał, że mediami, w których nie ma nienawiści jest Radio Maryja i TV Trwam.

Grzegorz Miecugow, jeden z prowadzących program, odpowiada na zarzuty prezesa PiS krótko: - Życzę prezesowi zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia. Jeśli odstawił lekarstwa to niech do nich wróci, a jeśli nie odstawił, to niech pomyśli nad ich zmianą. Tylko tyle mogę powiedzieć - akcentuje dziennikarz.

Dodaje, że Jarosław Kaczyński powinien zająć się innymi rzeczami. - To, o czym mówił dziś prezes nie powinno być tematem dyskusji. Powinno się raczej mówić się o tym, dlaczego rząd nie modernizuje kraju, dlaczego dzieci chcą brać dopalacze etc. Prezes gada bzdury i aż strach pomyśleć, że ten człowiek mógł zostać prezydentem - podkreśla Grzegorz Miecugow.

- Dziwię się wszystkim przyzwoitym, rozsądnym ludziom, bo takich jest sporo w PiS, że jeszcze zadają się z panem Kaczyńskim. Na ich miejscu bardzo bym się dziś wstydził - podsumowuje prowadzący.

Wcześniej na temat "Szkła kontaktowego" wypowiadał się w sejmie Zbigniew Girzyński z PiS. Krytykował Krzysztofa Daukszewicza, jednego z prowadzących, za to, że powiedział "Każdy ma swoją watahę, na którą zasłużył". Potem jednak okazało się, że zdanie było wyrwane z kontekstu i nie miało podłoża politycznego. Tomasz Sianecki, kolejny z prowadzących, powiedział Gazecie.pl, że Girzyński prosił go, aby przeprosił Krzysztofa Daukszewicza w jego imieniu, bo nie oglądał programu. Z kolei poseł zaprzecza, by kogokolwiek przepraszał.

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (2590)