#dzieńdobryWP Jacek Żakowski o Witoldzie Waszczykowskim: traci kontakt z rzeczywistością
Nie milkną echa słów szefa MSZ o "fałszerstwie" w sprawie wyboru Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej. Suchej nitki nie zostawił na nim gość #dzieńdobryWP, Jacek Żakowski. - Waszczykowski traci kontakt z rzeczywistością. Nie daje intelektualnie rady opanować sytuacji. PiS prowadzi bardzo trudną politykę dla szefa MSZ. To wymaga przynajmniej kulturowych kompetencji Szymańskiego - Waszczykowski ich nie ma (...) Wchodzi w kulturę europejską jak barbarzyńca - mówił na antenie Telewizji WP.
27.03.2017 | aktual.: 07.07.2017 12:01
Żakowski podkreślił, że użycie słowa "fałszerstwo" jest bardzo poważną sprawą. - To element retoryki PiS-u, który tradycyjnie już porusza się na granicy oszczerstwa (...) Mocne słowa, które w normalnych warunkach mogłyby być podstawą do wytoczenia sprawy sądowej o zniesławienie. UE została zniesławiona - kontynuował publicysta.
Podobnego zdania jest Kamila Baranowska, która przyznała, że też nie rozumie zachowania Waszczykowskiego. - Pod względem proceduralnym Polska mogłaby akcentować, że jakiś mały sukces udało się jej odnieść, bo liderzy unijni przyznali, że procedura wymaga pewnej korekty, demokratyzacji i być może należy ją przemyśleć. Zamiast ten element akcentować, mówi się, że doszło do fałszerstwa - podkreśliła.
Baranowska dodała, że samo użycie słowa "fałszerstwo" jest w ustach polityka bardzo ryzykowne, a w ustach szefa dyplomacji - jeśli nie ma mocnych dowodów - w ogóle nie powinno paść. - Próba podważania tego, co się wydarzyło, z punktu widzenia rządu nie ma zupełnie sensu - oznajmiła.
- (Waszczykowski) użył niefortunnego sforłumowania, nie pierwszy zresztą raz.. Szefowi dyplomacji to nie przystoi - podsumowała.
Waszczykowski: mamy ekspertyzy
Przypomnijmy, szef MSZ na antenie TVN24 stwierdził: "Mamy ekspertyzy, że Donald Tusk został wybrany na drugą kadencję szefa Rady Europejskiej w sposób, który można zakwestionować na poziomie prawa europejskiego".
Zdaniem Waszczykowskiego, fałszerstwo miałoby polegać na niedopuszczeniu polskiego kandydata i nie zastosowaniu procedury głosowania. Minister zapowiedział, że ekspertyzy będzie przedstawiał Beacie Szydło. Pytany, czy zasugeruje premier, by podważyć wybór Tuska, odparł: "Zastanowimy się nad tym. Nie wiadomo, czy jest to warte. Znaczenie tego wyboru jest nieistotne. Ranga pozycji jest nieduża. Zależy od rządu, czy warta jest skórka wyprawki".