"Dzień przystąpienia do NATO był dla Polski przełomem"
Lech Kaczyński z okazji 10. rocznicy wstąpienia Polski do NATO wydał w Pałacu Prezydenckim uroczysty obiad. Wygłosił też przemówienie, w którym podsumował 10-lecie obecności Polski w sojuszu i
przedstawił swoją wizję przyszłości NATO. Stwierdził, że dzień przystąpienia Polski do NATO był dla naszego kraju drugim przełomem po roku 1989. Na obiad nie przybył premier Donald Tusk.
12.03.2009 | aktual.: 12.03.2009 16:12
Na obiad zaproszono ponad 80 osób. W Pałacu ustawiono 10 siedmioosobowych stolików i jeden duży dla prezydenta i ministrów.
- Dzień przystąpienia Polski do NATO był dla naszego kraju przełomem. Był drugim przełomem po roku 1989 - mówił Lech Kaczyński w Pałacu Prezydenckim. Prezydent zaznaczył, że wstąpienie Polski do NATO było "zdarzeniem, które ostatecznie zamykało okres politycznego podziału Europy" na tych, którzy - po zakończeniu II wojny światowej - znaleźli się po stronie wolnego świata i tych, którzy znaleźli się po drugiej stronie.
- Polska opowiada się za dalszym rozszerzaniem NATO - oświadczył prezydent w swoim przemówieniu. - Chciałbym podkreślić bardzo mocno: Polska jest za dalszym poszerzaniem tej jedynej organizacji, która okazała się - co powtarzam po raz dwudziesty, ale powtórzę jeszcze dwadzieścia razy - eksporterem stabilizacji, pokoju i także demokracji - Mówił Lech Kaczyński. Dodał, że chodzi o państwa bałkańskie oraz o Gruzję i Ukrainę. Podkreślił, że Polsce "niezwykle zależy" na tych dwóch ostatnich krajach.
- Ukraina i Gruzja w NATO to gwarancja interesów nie tylko tych krajów, to gwarancja interesów Unii Europejskiej i całej wspólnoty euroatlantyckiej. Nie trzeba być szczególnie biegłym w polityce, żeby to pojąć, nawet jeśli kraje te dziś przeżywają trudności - mówił prezydent.
Lech Kaczyński zwrócił uwagę, że "na początku lat 90. część polityków polskich, do których miał zaszczyt się zaliczać, postawiła sprawę przynależności do NATO. To nie była prosta droga. (...) Początkowo nie rozumiano nas nawet w naszym własnym kraju - powiedział.
Podkreślił, że w 1991 roku w niektórych kręgach politycznych w Polsce było mocne przekonanie, że przynależność Polski do NATO to przynależność do twardej, obronnej struktury, która odegrała olbrzymią rolę w obronie wolnego świata po roku 1949. Dodał, że już w 1993 roku wszystkie liczące się siły polityczne w Polsce opowiedziały się za przynależnością Polski do NATO.
- Sprawa leżała już tylko po drugie stronie. Pięć lat zajął proces integracji Polski z Paktem. Jesteśmy szczęśliwi z tego, co się stało - powiedział prezydent.
Lech Kaczyński podkreślił, że NATO musi pozostać paktem obronnym, wojskowym, zdolnym do wspólnego, skoordynowanego działania w obronie swoich członków, ale także w obronie wartości. Prezydent ocenił, że właśnie tak to czyni dzisiaj NATO w Afganistanie, niezależnie od wszelkich trudności. Prezydent przyznał, że oczywiste jest, iż w krajach sojuszu olbrzymia część obywateli popiera przynależność do niego, ale dużo mniej jest zadowolonych z tego, że ich żołnierze pełnią służbę daleko od kraju.
- To normalne, ale wszyscy muszą zrozumieć, tu zwracam się do moich współobywateli, że jeżeli ma się prawa, a mamy te prawa, to ma się i obowiązki. I te obowiązki trzeba realizować twardo, nawet w dzisiejszych trudnych warunkach związanych z kryzysem - podkreślił prezydent.
Lech Kaczyński zaznaczył, że nasz świat miałby znacznie więcej wad, gdyby nie było Paktu Północnoatlantyckiego. W ocenie prezydenta NATO, podobnie jak Unia Europejska, mimo słabości jest jednym z najcenniejszych eksperymentów w historii ludzkości. - Oby (NATO) było trwałym elementem stabilizacji w skali euroatlantyckiej cywilizacji, ale także w skali całego świata - podsumował Lech Kaczyński.
Oficjalne uroczystości z okazji 10. rocznicy wstąpienia Polski do Sojuszu Północnoatlantyckiego rozpoczęły się od uroczystej odprawy wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie.
W uroczystościach na placu Piłsudskiego udział wzięli prezydent Lech Kaczyński, szef jego kancelarii Piotr Kownacki, szef MSZ Radosław Sikorski, szef MON Bogdan Klich, marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, wiceszef BBN Witold Waszczykowski, przedstawiciele władz wojskowych, a także korpusu dyplomatycznego.
Minister obrony narodowej w swoich wystąpieniu podkreślił, że dzięki wstąpieniu do NATO Polska wzmocniła i nadal wzmacnia swoje bezpieczeństwo. Ocenił, że bilans 10-letniego członkostwa w Sojuszu jest pozytywny, a Polska odgrywa ważną rolę w NATO-wskich misjach, w tym w operacji NATO w Afganistanie. Klich zaznaczył, że mamy powody, by świętować 10. rocznicę wstąpienia do Paktu.
- Wstąpieniem do NATO ostatecznie potwierdziliśmy polską podmiotowość w sprawach bezpieczeństwa i obronności. Pamiętamy z naszej historii jak często porozumienia ponad naszymi głowami decydowały o losie naszego kraju - powiedział Klich.
Jak podkreślił, Polska jest postrzegana w NATO jako "sojusznik wiarygodny i pewny". Dodał, że współkształtujemy politykę Sojuszu wobec sąsiadów, także tych na wschodzie, którzy są kluczowi dla interesów bezpieczeństwa Polski. - Nasz głos w NATO jest słyszalny - zaznaczył szef MON.
Jego zdaniem, dostrzegane są polskie oczekiwania wobec Sojuszu, szczególnie związane z utrzymaniem dotychczasowego jego obronnego charakteru i zapewnieniem koniecznej równowagi między funkcją obronną NATO i stabilizacyjną.
Klich ocenił, że także polski głos opowiadający się za ciągłym potwierdzaniem zasady "otwartych drzwi" do NATO w szczególności w stosunku do Ukrainy i Gruzji jest dostrzegany.
W trakcie uroczystości podniesiono flagi Polski i NATO, przed Grobem Nieznanego Żołnierza złożono wieńce upamiętniające Polaków, którzy zginęli w misjach Sojuszu. Oddano salwę honorową. Uroczystości przyglądali się nieliczni warszawiacy.
Polska została członkiem NATO 12 marca 1999 wraz z Czechami i Węgrami. Tego dnia w Independence w stanie Missouri oficjalnie przyjęto trzy byłe państwa bloku wschodniego do NATO. Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego powstała w 1949 roku. Po wstąpieniu Polski, Czech i Węgier Sojusz liczył 19 członków, dzisiaj - 26 państw.