Dzień po wyborach otrzymał telefon, usłyszał: "tu Andrzej Duda". Tak się wszystko zaczęło© WP.PL | Maciej Stanik

Dzień po wyborach otrzymał telefon, usłyszał: "tu Andrzej Duda". Tak się wszystko zaczęło

Jest jednym z najbliższych współpracowników Andrzeja Dudy, ale nie są ze sobą na "Ty". - Nawet gdyby mi to zostało zaproponowane, to mam pełną świadomość, że pracuję dla prezydenta Rzeczypospolitej Polski – mówi fotograf Jakub Szymczuk. W rozmowie z Wirtualną Polską zdradził, które zdjęcie musiało wyjść perfekcyjnie podczas wyjazdu do Davos, co ludzie mówią podczas spotkań z Andrzejem Dudą oraz co prezydent sądzi o memach ze swoim udziałem.

Karolina Pietrzak, Wirtualna Polska: "Fotografa zatrudnię. Podpisano: Kancelaria Prezydenta". Nie widziałam nigdy podobnego ogłoszenia. W jaki sposób zostaje się osobistym fotografem głowy państwa? Może Andrzej Duda wskazał cię i stwierdził: "chcę, by to właśnie Jakub Szymczuk robił dla mnie zdjęcia".

Jakub Szymczuk: Z tego, co wiem, to właśnie pan prezydent chciał, bym był jego osobistym fotografem. A ja po 10 latach pracy w prasie potrzebowałem nowego wyzwania, czegoś motywującego. Odbyło się to dość zwyczajnie. Pół roku temu, po odejściu poprzedniego fotografa zadzwonił do mnie rzecznik prasowy kancelarii Minister Krzysztof Łapiński i zaproponował spotkanie. Praca w Pałacu Prezydenckim jest dla mnie ogromną nobilitacją, więc długo się nie zastanawiałem.

Czyli spotkaliście się już wcześniej?

Prezydenta Andrzeja Dudę fotografowałem jeszcze jako europosła. Pierwsza wspólna sesja zdjęciowa odbyła się tuż po ogłoszeniu jego kandydatury na prezydenta. Wówczas prowadziłem małe studio z cykloramą przy ulicy Dobrej w Warszawie, bo oprócz pracy fotoreportera zajmowałem się również fotografią portretową. I to tam miałem okazję spotkać go po raz pierwszy.

I jakie były wrażenia po tej pierwszej sesji?

Super. Powstała bardzo fajna atmosfera. Od razu poczułem, że jest idealnym kandydatem na prezydenta. Był bezpośredni, ujmujący, a przecież politycy kiedy nie są przed kamerami często trzymają innych na dystans. Fotografowałem wielu różnych polityków z różnych partii, z różnych środowisk. Niestety, czasem nawet lokalny samorządowiec usiłuje pokazać fotografowi jaki jest ważny i zachowuje duży dystans. A tu do studia na warszawskim Powiślu przyszedł kandydat na prezydenta z wiodącej w sondażach partii i relacja od samego początku była serdeczna.

Dość niezwykłą sytuacją dla mnie było, kiedy na drugi dzień po wygraniu wyborów, otrzymałem telefon. Był wieczór, siedziałem z kolegami z prasy w pubie, tuż po fotografowaniu wieczoru wyborczego. Dzwonił prezydent elekt. Podziękował mi za zdjęcia portretowe, które zostały użyte w pierwszej fazie na plakatach wyborczych. Co ciekawe, to zdjęcie do tej pory jest używane przez prezydenta na Twitterze jako profilowe.

To było niesamowite. To był pierwszy takiej rangi polityk, który zadzwonił do mnie, już po sukcesie i podziękował za zdjęcia. Nie musiał przecież tego zrobić, było by to wręcz zrozumiałe, że nie miałby już na to czasu.

Obraz
© Jakub Szymczuk / KPRP / Prezydent Andrzej Duda i Agata Kornhauser-Duda. Wizyta Prezydenta Polski w Komunistycznej Republice Wietnamu

Jaki jest teraz kontakt pomiędzy wami? Czy zwracacie się do siebie po imieniu?

Nie byliśmy nigdy na "ty". Z mojej strony nie może być mowy o zbyt swobodnej relacji, ale czuję, że jest wzajemna sympatia. Nawet gdyby mi to zostało zaproponowane, to mam pełną świadomość, że pracuję dla Andrzeja Dudy, prezydenta Rzeczpospolitej Polski.

Widziałam, że ostatnio to Ty byłeś w obiektywie prezydenta. Często zamieniacie się rolami i to prezydent robi Tobie zdjęcia?

To była pierwsza taka sytuacja. Zaznaczam, że ta zamiana była jednostronna, nie kierowałem państwem w tym czasie (śmiech). Na tej fotografii, o której mówisz, mam trochę dziwną minę, bo myślałem, że pan prezydent chce zrobić zdjęcie wozu, a okazało się, że to ja jestem modelem. To było bardzo fajne.

Mamy też takie zdjęcie od drugiej strony, które zrobił fotograf z MON. Gdy wchodziłem do tego wojskowego pojazdu, pan prezydent przytrzymał mi aparat i złapał za głowę żebym sobie jej nie rozbił.

Obraz
© MON / Wizyta Prezydenta RP Andrzeja Dudy w Polskim Kontyngencie Wojskowym w Afganistanie | ppor. Robert Suchy

Ile właściwie godzin spędzasz w pracy?

Muszę być nieustannie gotowy. Formalnie to praca od 8 do 16, ale faktycznie to o wiele dłużej. Przykładowo, dziś przyszedłem o 8. Popracowałem przy archiwum, później mam "wieńce", czyli ministrowie złożą kwiaty m.in przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Potem odbędzie się wręczenie odznaczeń profesorskich a po nim mamy wyjazd do Krosna na spotkanie z mieszkańcami. Podejrzewam, że wrócę do domu około godziny 22.

Obraz
© Jakub Szymczuk / KPRP / Wizyta Prezydenta w Środzie Wielkopolskiej i Winnej Górze

A czy w tym harmonogramie jest szansa na pewien margines spontaniczności?

Gdy mamy wyjazdy krajowe to one często się wydłużają przez spotkania z mieszkańcami. Pamiętam, że zimą byliśmy na spotkaniu z mieszkańcami jednej z miejscowości. Było zimno, a wizyta odbywała się w ogromnej hali. Ludzi przyszło tak dużo, że nie wszyscy zmieścili się w środku. Po spotkaniu pan prezydent zauważył, że pod telebimem na mrozie stoi jeszcze około 200 osób, które chciały się z nim zobaczyć. Powiedział: "Nie mogę teraz wrócić". Podszedł do nich i tak jak ma to w zwyczaju, uścisnął każdemu dłoń, z każdym kto chciał zrobił sobie zdjęcie.

Obraz
© Jakub Szymczuk / KPRP / Wizyta Prezydenta Andrzeja Dudy w Kamiennej Górze i Sanktuarium w Krzeszowie

Jak wyglądają takie spotkania prezydenta z Polakami?

Zaobserwowałem, że Prezydent Andrzej Duda najbardziej lubi te bezpośrednie spotkania. To jest coś, co daje mu energię. Powiem szczerze, że trzeba mieć naprawdę ogromną wewnętrzną siłę, żeby do każdego podejść i uścisnąć mu dłoń. A to wszystko poprzedzają przemówienia, oficjalne spotkania, często szereg wizyt odbywających się w Pałacu, po których jest wylot na drugi koniec Polski. Widzę, że prezydent nieustannie się do nich przygotowuje., między innymi przeglądając dokumenty dotyczące danego powiatu.

Po takim dniu pracy, cała delegacja – od SOP przez fotografa, czy operatora kamery - jest naprawdę zmęczona. A prezydent cały czas musi być przygotowany na pytania, spontaniczną rozmowę. I od tego nie ucieka. To jest coś, co w nim podziwiam.

Obraz
© Jakub Szymczuk / KPRP / Wizyta krajowa Prezydenta i Prezydentowej w Bochni. Spotkanie z mieszkańcami

O co zazwyczaj ludzie pytają Andrzeja Dudę?

Często są to po prostu pozdrowienia. Czasem znajdują się ludzie, którzy przykuwają uwagę prezydenta. Mają do przekazania jakiś list, chcą zgłosić jakiś problem do rozwiązania. To jest szansa dla ludzi na chwilę rozmowy z głową państwa. Prezydent ma taką zdolność, że wyłapuje te ważniejsze momenty i problemy, z którymi ludzie do niego przychodzą. To nie jest tylko "rąsia-rąsia" i fotka. Wielokrotnie byłem świadkiem sytuacji, gdy ludzie przynosili prezydentowi płytę, którą właśnie nagrali, czy napisaną przez nich książkę.

Ostatnio dzieci podarowały Prezydentowi obraz z mojego zdjęcia kampanijnego, w którym tło zostało wykonane z krepiny. Do dziś ten obraz wisi na korytarzu przy gabinecie pani prezydentowej. Właściwie cała ściana jest pełna prezentów, laurek. One naprawdę tu trafiają. Prezenty, które trafiają na ręce prezydenta, nigdy nie przepadają.

Obraz
© Jakub Szymczuk / KPRP / Wizyta Prezydenta w Środzie Wielkopolskiej i Winnej Górze

Jak najmłodsi reagują na spotkania z Andrzejem Dudą?

Nie chcę, żeby to zabrzmiało zbyt cukierkowo, ale mam wrażenie, że dzieci wyczuwają dobrych ludzi. Podczas wizyty z mieszkańcami Stalowej Woli byliśmy w wielkim kordonie. Dookoła SOP, cała obstawa. Ludzie napierali, bo każdy chciał mieć zdjęcie z prezydentem. Nagle słyszymy cieniutki głosik: "panie prezydencie, panie prezydencie". Andrzej Duda rozejrzał się i wtedy zauważyliśmy chłopczyka. Tak na oko ze 120 cm. Bardzo chciał zrobić sobie zdjęcie z prezydentem, jednak nie miał przy sobie aparatu, nawet takiego w telefonie.

Prezydent szybko mnie przywołał: "panie Jakubie proszę szybko zrobić tu zdjęcie." Powiedzieliśmy chłopcu, że fotografia znajdzie się na oficjalnej stronie internetowej prezydent.pl. Tak też się stało. Pojawiło się również na Twitterze, nawet na moim blogu z dokładnym opisem całej sytuacji. Udało się tego chłopca znaleźć i za pośrednictwem prezydenta Stalowej Woli przekazać mu oprawioną fotografię z podpisem prezydenta Dudy.

Obraz
© Jakub Szymczuk / KPRP / Stalowa Wola. V Ognisko Patriotyczne

Jednak zazwyczaj każdy zaopatrzony jest albo w kompaktowy aparat albo telefon, który może szybko wykonać zdjęcie i udostępnić go w sieci. Jak się robi zdjęcia w erze selfie i social mediów? Co o tym sądzisz? Jakie zdanie na ten temat ma prezydent?

Przez 10 lat byłem fotoreporterem, obserwowałem rzeczywistość, więc oczywiście znam to zjawisko. Musiałem się z nim po prostu zmierzyć i w dużej mierze do niego przyzwyczaić. Widziałem, jak ludzie podczas przejazdu papieża Franciszka w Rio de Janeiro na Światowych Dniach Młodzieży, woleli wyciągnąć komórki i zrobić nieostre zdjęcie niż spojrzeć w oczy Ojcu Świętemu. Gdy papamobile minął tłum, usłyszałem płacz, głosy zawodu i żalu, że ta krótka chwila minęła za ekranami telefonów, a nie w skupieniu. Mimo wszystko uważam, że każdy ma prawo wybrać zdjęcie, nawet niskiej jakości, zamiast spojrzenia, jako swoją pamiątkę ze spotkania.

Obraz
© Jakub Szymczuk / KPRP / Zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem

Jak już wspomniałem, taka jest rzeczywistość, więc razem z fotografami z Kancelarii Prezydenta staramy się to wykorzystać. Naprawdę można zrobić fajne zdjęcie, jak prezydent robi sobie z kimś selfie. To w końcu jest jakiś element spotkania, który jest ważny dla ludzi. I widzę, że pan prezydent tak do tego podchodzi. Czasami, gdy dalej ruszamy z delegacją, słyszymy wołanie: "panie prezydencie prosimy selfie, błagam o selfie". A on nie odmawia. Tak jak mówiłem, te bliskie spotkania z ludźmi są dla niego bardzo ważne.

Myślę, że Pan prezydent jest pozytywnie nastawiony do zjawiska selfie. Kiedyś na pamiątkę spotkania ze znanym politykiem były rozdawane autografy. Teraz mamy selfie. Takie czasy.

Jakim modelem jest Andrzej Duda?

Jest bardzo naturalny, a jednocześnie ma dużą świadomość medialną, którą zawsze się zachwycaliśmy u amerykańskich polityków. Istotne są nawet proste gesty, które ułatwiają zrobić dobre zdjęcie. Na przykład coś tak trywialnego jak przekazanie dyplomu. Osoby niedoświadczone odbierają wyróżnienia tyłem przez co fotografowie nie mogą uchwycić ramki albo czasem samego nagrodzonego. Widzę, że pan prezydent stara się zawsze prawidłowo podać dyplom albo wręcz wskazać najlepsze miejsce danej osobie. Dla fotografów czy operatorów to bardzo ważne, ta świadomość medialna, naprawdę ułatwia nam pracę.

Obraz
© Jakub Szymczuk / KPRP / Wizyta Prezydenta Turcji, Recepa Tayyipa Erdogana, w Polsce | Jakub Szymczuk

Widziałeś memy, w których wykorzystano twoje zdjęcia?

Tak, jest ich bardzo dużo i z każdym tygodniem ich przybywa.

Nie masz tego za złe autorom?

Jeżeli nie starają się na nich zarobić czy rozpowszechniać za ich pomocą tak zwane fake newsy to nie mam większych obiekcji, akceptuję to zjawisko.

Z tego, co jest mi wiadomo, to zarówno Andrzej Duda, jaki i pierwsza dama nie boją się memów. Może o tym świadczyć przekazanie na WOŚP zdjęcia z przywitania delegacji biskupów przez parę prezydencką podczas krakowskich Światowych Dni Młodzieży. Ta fotografia była bardzo popularna jako mem wśród internautów.

Trudno bać się memów, skoro stały się jedną z wielu form komunikacji ze społeczeństwem. Znam ludzi, którzy zaczynają dzień od przeglądania memów, więc nie można tego zjawiska ignorować, udawać że go nie ma.

Obraz
© Jakub Szymczuk / KPRP / Wizyta Prezydenta RP Andrzeja Dudy w Polskim Kontyngencie Wojskowym w Afganistanie

A co z żartami zawartymi w memach?

To tak jak z tekstami dziennikarskimi. Mogą zawierać wątki zabawne albo obrzydliwe. Podobnie jest z memami. Mogą być takie, które są wulgarne i nie powinny się znaleźć w sieci, ale są też takie, które bawiąc przekazują istotne treści.

A Ciebie jaki rozbawił najbardziej?

(po dłuższej chwili) Pamiętam taki mem, na którym dziewczynka wpadła wręcz w radosny szał po spotkaniu z prezydentem. Została zestawiona seria zdjęć, na których coraz bardziej jest powiększana jej twarz, a na dole napis: "best day ever".

Odstawmy memy na bok. Chciałabym się dowiedzieć, czy Andrzej Duda był przerażony tym, że obserwuje go koreański żołnierz z Północy przez lornetkę w strefie zdemilitaryzowanej? Mina prezydenta na słynnym już zdjęciu jest co najmniej ciekawa

To była sytuacja nietypowa, gdy żołnierz obserwuje lornetką kogoś, kto znajduje się zaledwie dwa metry od niego. Warto zauważyć, że w tle jest nasz oficer SOP, który wówczas dzielnie walczył na spojrzenia z przyklejonym do szyby Koreańczykiem I tę walkę wygrał! Żołnierz wciąż uciekał wzrokiem aż w końcu przeniósł się do drugiego okna.

Obraz
© Jakub Szymczuk / KPRP / Oficjalna wizyta Prezydenta Andrzja Dudy w Korei / Strefa zdemilitaryzowana

Jakie jest Twoje ulubione zdjęcie, które dotychczas udało się wykonać?

Jest takie zdjęcie z Davos. Było już późno, był zachód słońca. Zrobiłem spontanicznie portret prezydenta opartego o limuzynę…

Dlaczego akurat to? Chodzi o grę świateł…?

O dobrą grę świateł, ale też dlatego, że ta polska wizyta na światowym Forum Ekonomicznym zakończyła się sukcesem. Prezydent Andrzej Duda rozmawiał z Donaldem Trumpem, odbyło się wiele ważnych spotkań politycznych i gospodarczych. To był bardzo ciężki dzień, ale ten wyjazd był udany, dzięki czemu Prezydent był w dobrym nastroju.

Obraz
© Jakub Szymczuk / KPRP / Wizyta Prezydenta w na Forum Ekonomicznym w Davos

A które zdjęcie było najtrudniejsze do zrobienia?

Tu też odpowiem, że była to fotografia z Davos. Dostaliśmy informację, że dojdzie do spotkania z prezydentem Trumpem. Z politycznego punktu widzenia zrobienie takiego zdjęcia było bardzo ważne. Jednocześnie amerykański prezydent dysponuje Secret Service, która była najliczniejszą ochroną podczas szczytu, która potrafi wypchnąć fotografa z tłumu albo ustawić go pod światło.

W tyle głowy kołatała mi się myśl: "to zdjęcie musi się udać." Musiało być perfekcyjnie, pomimo tego, że dowiedziałem się o spotkaniu prezydenta Dudy z prezydentem Trumpem chwilę przed zrobieniem zdjęcia. To był stres.

Ale się udało.

Udało się, bo spotkało się dwóch doświadczonych medialnie polityków, którzy wiedzieli, jak ważne jest dobre pokazanie tak ważnego spotkania. Może w takim anturażu nie omówi się pełnego spektrum relacji dwóch państw, ale mimo wszystko zaznacza się pewne więzi. I dlatego to zdjęcie było dla mnie tak ważne. Ostatecznie prezydenci wypatrzyli fotografów i zanim zaczęli rozmowę zapozowali do zdjęcia, więc z mojej perspektywy moje zadanie zostało wykonane.

Obraz
© Jakub Szymczuk / KPRP / Wizyta Prezydenta w na Forum Ekonomicznym w Davos

Kiedy osobisty fotograf prezydenta powinien odłożyć aparat na bok?

Przykładowo, gdy jest bardzo gorąco, a pan prezydent, chce obetrzeć czoło z potu. Ja jako fotograf prezydenta nie zrobię takiego zdjęcia. Powiem więcej: w miarę możliwości zasłonię go, by w ogóle takiego zdjęcia nie zrobiono. Są momenty, kiedy każdemu należy się choć sekunda odpoczynku od obiektywów.

Czy widziałeś kiedyś zmęczonego lub wyczerpanego prezydenta?

To ja byłem wyczerpany wielokrotnie, miałem takie sytuacje, że się słaniałem na nogach. Musiałem przysiąść i chwilę odpocząć, ale prezydenta nigdy nie widziałem w takim stanie.

Niedawno prezydent powiedział do studentów w Rzeszowie, że on się ciągle uczył, uczy i będzie się uczyć. Mogę to potwierdzić. Gdy ma jakąś wolną chwilę np. w podróży to zawsze jest przy jakichś papierach. Niezależnie, czy to są przygotowania do wystąpień, do spotkań czy to jest zwykła nauka angielskiego.

Obraz
© Jakub Szymczuk / KPRP / Wizyta Prezydenta RP w Zlotoryi

Czy można powiedzieć, że jesteś jednym z bliższych współpracowników prezydenta z Kancelarii?

W trakcie wydarzeń tak. Ale podczas zwykłego dnia w Kancelarii już nie. Nie jestem taką osobą, która może sobie pozwolić na to, by zapukać do gabinetu prezydenta i nagle do niego wejść. Tutaj jest pewna hierarchia i ja ją szanuję. Ale podczas wyjazdów jestem blisko prezydenta i tak też rozumiem swoją misję.

Obraz
© WP.PL | Maciej Stanik

Jakub Szymczuk - _osobisty fotograf prezydenta RP, Andrzeja Dudy. Zajmuje się fotografią prasową od ponad 10 lat. Współpracował z "Dziennikiem Polska The Times", był związany na stałe z "Gościem Niedzielnym". Laureat Nagrody Kapuścińskiego, zwycięzca m.in. Grand Press Photo 2014 i autor Zdjęcia 10-lecia za zdjęcie z fotorelacji z krwawych wydarzeń w Kijowie. _

Źródło artykułu:WP magazyn
Komentarze (309)