Dzieci ze szkoły zgotowały jej piekło. Uczestniczka "The Voice Kids" wylądowała w szpitalu
Niedawno wystartowała szósta edycja programu dla młodych talentów "The Voice Kids". Jedna z uczestniczek, Aurelia Radecka, podzieliła się z widzami wstrząsającą historią, która ją spotkała. Dziewczynka przeżyła koszmar w swojej szkole.
Aurelia z Chorzowa po raz drugi spróbowała swoich sił w popularnym programie TVP. Jako 9-letnia dziewczynka wzięła udział w drugiej edycji "The Voice Kids". Po emisji programu, jej szkolne życie bardzo się zmieniło.
Nastolatka przyznała, że na scenie nie myśli o problemach i napisała o tym piosenkę. W drugiej edycji programu odniosła sukces i trafiła do drużyny Dawida Kwiatkowskiego, wywołało to wówczas falę zazdrości oraz hejtu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziewczynka spotkała się z hejtem. "Szkoła nie zareagowała"
— Po "The Voice Kids" to wszystko urosło, bo ludzie zaczęli mi coraz bardziej dopiekać. Nawet robili mi coś cieleśnie. Jeden chłopak złamał mi rękę. To nie było fajne. Stwierdziłam, że będę o tym rozmawiać, nawet piosenkę o tym napiszę. Bo to było naprawdę przykre, że coś takiego miało miejsce — opowiedziała Aurelia w programie.
"Faktowi" udało się porozmawiać z mamą Aurelii. Justyna Radecka podtrzymuje wersję córki. Uważa, że tak właśnie było. Z bólem przyznała, że jej córka spotkała się z hejtem w danej klasie, a wychowawczyni nie reagowała.
– Aurelia była obmawiana i wyśmiewana za to, że chce w życiu czegoś więcej – powiedziała matka młodej piosenkarki - opowiedziała matka dziewczynki "Faktowi".
– Miała też złamaną rękę, ale dyrekcja szkoły się tym nie zainteresowała. Zgłosiliśmy sprawę na policję. Sprawa była bardziej skomplikowana. Chłopiec, który to zrobił, nie był pod dobrą opieką swojej rodziny, potem trafił do rodziny zastępczej, zrobił to także po to, by zwrócić na siebie uwagę — dodała pani Justyna.
Mama przyznała, że dziewczynce pomogła pandemia, bo nie musiała chodzić do szkoły, tylko uczestniczyła w zajęciach zdalnych. Aurelia uczy się teraz w innej szkole, gdzie poznała życzliwe koleżanki. Chciałaby w przyszłości uczyć się w liceum w klasie o profilu teatralnym. Dziewczynka widuje czasami znajomych z dawnej szkoły, przy okazji przygotowań do bierzmowania i są to niezwykle stresujące dla niej spotkania.
— Dla nas najważniejsze jest, że ma swoje marzenia, ma swoją pasję, a my możemy ją w tym wspierać — podsumowałam mama Aurelii.
Źródło: Fakt