Stają się ofiarami wojny i mrozów
Cztery lata temu swoją rodzinną wioskę w Kandaharze - sercu talibskiej rebelii - opuścił rolnik o imieniu Del Agha. Jak powiedział agencji AFP, zrobił to po tym, jak w rzekomym nalocie zachodnich sił zginęło kilku wieśniaków. Z rodziną trafił do obozu dla uchodźców pod Kabulem. Z powodu mrozów przed dwoma tygodniami zmarła jego trzyletnia córka. - Tej nocy było bardzo zimno. Kiedy się obudziłem, moja malutka córka była martwa - powiedział. Mężczyzna boi się o życie drugiej córki, która ma zaledwie kilka miesięcy.