Dzieci odbierane polskim rodzicom
Przez zagraniczne sądy
"Jugendamt interweniuje, gdy zagrożone jest dobro dziecka"
W ostatnich tygodniach, w jednym z niemieckich szpitali, przedstawiciele Jugendamtu (urzędu ds. dzieci i młodzieży) odebrali Polce trzydniowe dziecko - córeczkę.
Rzecznik urzędu powiatowego Esslingen Peter Keck, pytany o przyczyny odebrania noworodka, stwierdził, że "Jugendamt interweniuje zawsze, gdy zagrożone jest dobro dziecka".
Zarzutem miało być to, że "w czasie ciąży matka nie dopatrzyła konsultacji lekarskiej". Teraz o dalszych losach dziecka rozstrzygnie sąd rodzinny.
Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak, że wystąpił do Konsulatu RP w Monachium o szczegółowe wyjaśnienia i zbadanie sprawy. Chce też wciąż udział w najbliższej rozprawie, którą zaplanowano na 24 sierpnia.
Ostatnio kontrowersyjnych przypadków odbierania dzieci Polakom mieszkającym w Niemczech i sąsiednich krajach jest wiele.
(WP, PAP, TVN24, IAR)
Szwedzki sąd odebrał dziecko. Matka protestuje przed ambasadą
W piątek, przed ambasadą Szwecji w Warszawie, rozpoczął się trzydniowy protest matki, którą szwedzki sąd pozbawił praw rodzicielskich. Kiedy ojciec dziewczynki wystąpił o jej wydanie, polski sąd się do tego przychylił. Katarzyna Malinowska (na zdjęciu) uważa tę decyzję za niesprawiedliwą. Nie widziała swojej 7-letniej córki od 8 miesięcy. Może się z nią kontaktować, ale tylko raz w tygodniu przez 30 minut, w dodatku przez Skype'a.
Do jej protestu przyłączyli się inni ludzie i domagali się reakcji polskich władz.
Polski sąd oddala wniosek Jugendamtu ws. wydania trójki dzieci
Aneta Kowalska z synem Gabrielem, po ogłoszeniu postanowienia sądu w sprawie trójki dzieci odebranych jej i mężowi przez hanowerski urząd ds. dzieci i młodzieży.
Po tym, jak rodzice zabrali dzieci oddane pod opiekę zastępczą w Niemczech i wrócili do Polski, Jugendamt domagał się wydania całej trójki. W kwietniu tego roku sąd w Bytomiu nie zgodził się na wydanie dzieci.
Na podstawie donosu skonfliktowanego z rodziną sąsiada
Na zdjęciu małżeństwo z Piły - Joanna i Rafał Tatera - prezentuje zdjęcia dzieci, podczas konferencji prasowej w swoim mieszkaniu w Berlinie (luty 2014).
Państwu Tatera odebrano trójkę dzieci - Bartłomieja, Tobiasza, Cypriana na podstawie donosu skonfliktowanego z rodziną sąsiada, obywatela Turcji. Urzędnicy uznali, że Polacy źle się zajmują synami i umieścili dzieci w przytułku. Małżeństwo widuje synów dwa razy w tygodniu, a rozmowy mogą się odbywać tylko w języku niemieckim.
Odebrali noworodka rodzicom na drugi dzień po narodzeniu
W 2012 roku Polskie Stowarzyszenie Rodzice przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech informowało o tym, że w Bad Hersfeld (Hesja) policja odebrała 29-letniej matce syna na drugi dzień po urodzeniu. Mały Łukasz został oddany rodzinie zastępczej.
Zdaniem Jugendamtu ojciec dziecka "był pozbawiony instynktu opiekuńczego, natomiast matka nie radziła sobie z przeżyciami z przeszłości".
Niemiecki sąd tym razem wziął stronę polskich rodziców
W podobnej sprawie, inna polska rodzina mogła mówić o szczęśliwym finale sporu z niemieckim Jugendamtem. We wrześniu 2013 roku sąd rodzinny w Berlinie zdecydował, że odebrane Polakom dziecko ma wrócić do rodziców.
Dwuletnia Andżelika po ponad dwóch miesiącach spędzonych w ośrodku opiekuńczym, wróciła do domu. Wcześniej, rodzicom przez pięć tygodni nie pozwalano zobaczyć córki.
Jugendamt umieścił Andżelikę w ośrodku twierdząc, że rodzice nadużywają alkoholu. Ci od początku zaprzeczali.