PolskaDziambor chce przeprosin od premiera. W tle skandaliczny transparent

Dziambor chce przeprosin od premiera. W tle skandaliczny transparent

Nie milkną echa wtorkowego protestu, w któym brali udział posłowie Konfederacji. Politycy stali przy transparencie ze haniebnym napisem, porównującym szczepienia przeciw COVID-19 do Auschwitz. Wiele osób ostro skomentowało ten fakt, m.in. premier Morawiecki. Teraz Artur Dziambor twierdzi, że szef rządu powinien ich... przeprosić.

Artur Dziambor domaga się przeprosin od premiera Morawieckiego
Artur Dziambor domaga się przeprosin od premiera Morawieckiego
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Molecki

We wtorek wieczorem w Warszawie pod Sejmem protestowali przeciwnicy obostrzeń i certyfikatów szczepień. Protest odbył się pod znanym w środowiskach antyszczepionkowych hasłem: "Stop segregacji sanitarnej". Obecność posłów Konfederacji na tym wydarzeniu nie była zaskoczeniem. W manifestacji wzięli udział m.in. Artur Dziambor, Grzegorz Braun, Konrad Berkowicz, Janusz Korwin-Mikke i Robert Winnicki. Politycy stali przy transparencie z napisem "Szczepienie czyni wolnym", który kształtem przypominał ten znajdujący się nad wejściem do nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz - Birkenau ("Arbeit macht frei").

Protest Konfederacji i skandaliczny napis na transparencie. Powiązali szczepienia z Auschwitz

"Napis umieszczony przy wjeździe do obozu jest jednym z najświętszych obrazów symbolizujących niemieckie okrucieństwo, barbarzyństwo i zbrodnie II wojny światowej" - stwierdził Mateusz Morawiecki.

"Sceny spod Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z prześmiewczym wykorzystaniem niemieckiego hasła, które w swoim zamierzeniu samo miało być szyderstwem z milionów ofiar niemieckich obozów koncentracyjnych, są dramatycznym i mrocznym obrazem tego, jak nisko potrafią upaść niektórzy politycy i protestujący w bezmyślnej, antyszczepionkowej retoryce" - ocenił premier.

Poseł Konfederacji komentuje wpis Morawieckiego

Polska Agencja Prasowa poprosiła o komentarz w tej sprawie posła Konfederacji, Artura Dziambora. - Obrzydliwe jest, że premier Polski sugerował, iż nabijano się się z ofiar - twierdził Dziambor. - Mój dziadek był w tym obozie. I to on mi tę historię opowiadał. To on mnie uczył tej historii. Więc historii uczyć to ja, a nie mnie - uważa poseł.

Zapytany o to, kto przyniósł transparent odparł, że Konfederacja nie miała z tym nic wspólnego.

- To, że przyniósł ten transparent ktoś, kto dostał informację, że będzie pikieta, nie jest niczym dziwnym. To przecież dzieje się na całym świecie - przekonywał rozmówca PAP. - Więc to nic nowego, a transparent przed Sejmem to jedynie kalka. Na protestach w Izraelu również były hasła o tym, że "zaczyna się od paszportów covidowych, a kończy na opaskach i numerkach wytatuowanych na rękach" - zauważył Dziambor.

Dziambor domaga się przeprosin

Teraz Dziambor domaga się od premiera... przeprosin za fragment wpisu, w którym oznajmił, że sceny spod sejmowego gmachu "z prześmiewczym wykorzystaniem niemieckiego hasła, które w swoim zamierzeniu samo miało być szyderstwem z milionów ofiar niemieckich obozów koncentracyjnych, są dramatycznym i mrocznym obrazem tego, jak nisko potrafią upaść niektórzy politycy i protestujący w bezmyślnej, antyszczepionkowej retoryce".

- Premier sugeruje, że polscy parlamentarzyści mogliby kiedykolwiek pomyśleć nawet o czymś tak obrzydliwym. To hańba, że premier Polski potrafi w ten sposób sterować przekazem. To jest wzywanie do nienawiści do nas. To opluwanie nas i wmawianie, że przyświecały nam jakiekolwiek inne emocje, niż te, które rzeczywiście nami kierują przy organizowaniu takich protestów - przekonywał Artur Dziambor.

Źródło:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (43)