"Dziaderskie na maksa". Biedroń reaguje na słowa Tuska ws. związków partnerskich
Donald Tusk zadeklarował, że jeżeli będzie stał na czele większości parlamentarnej, to jedną z pierwszych jego decyzji będzie zgoda na związki partnerskie. Głos w tej sprawie zabrał Robert Biedroń, który wykpił obietnicę Tuska.
Ruszył zjazd Campus Polska Przyszłości w Olsztynie. W czwartek do wspólnej debaty stanęli były premier Donald Tusk i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Z sali padło pytanie uczestnika o związki homoseksualne. "Kiedy będę mógł wziąć ślub ze swoim chłopakiem?" - dopytywał gość zjazdu.
- Jestem politykiem ostrożniejszym niż Rafał, niż większość z was mogłaby oczekiwać, jeśli chodzi o te mocne, potrzebne zmiany obyczajowe w Polsce. Ostrożniejszym dlatego, że jestem przekonany, że dla bardzo wielu Polaków to jest ciągle coś, co niełatwo przychodzi im akceptować - tłumaczył lider PO Donald Tusk.
Podczas odpowiedzi z sali padło pytanie "kiedy?". - To nie do mnie pytanie, bo to nie ja decyduję. Mogę natomiast zadeklarować, że jeśli ja będę stał na czele większości parlamentarnej po wyborach parlamentarnych, jedną z pierwszych decyzji będzie zgoda na związki partnerskie w Polsce - zapewnił p.o. przewodniczącego Platformy Donald Tusk.
Ziobro zaostrzył kurs wobec Unii? Marek Belka: Igramy z ogniem
Biedroń o deklaracji Tuska ws. związków partnerskich: "trele morele", to "dziaderskie na maksa"
Na tę deklarację zareagował europoseł Robert Biedroń. - Trele morele, to dziaderskie na maksa; związki partnerskie w 2021 roku. Pamiętam, jak 10 lat temu Donald Tusk też obiecywał, że jak obejmie władzę, to będą związki partnerskie - powiedział polityk Lewicy cytowany przez PAP. - To jest znów powrót do przeszłości - dodał Biedroń.
Polityk wskazał na to, że Lewica ma wśród młodych Polaków największe poparcie i konkretne postulaty.
- Jesteśmy w tym wiarygodni i mówimy: kawa na ławę, jak jest, a nie jesteśmy dziadersami, którzy w 2021 roku nie potrafią jasno określić się, co do języka śląskiego, tożsamości śląskiej, równości kobiet i mężczyzn, dostępu do aborcji i antykoncepcji - wyliczał europoseł.