Dyżury Stanisława Karczewskiego. Sprawę zbada prokuratura
Prokuratura Okręgowa w Warszawie bada sprawę płatnych dyżurów polityka PiS. Podejrzewa, że mogło dojść do oszustwa. Chodzi o okres, kiedy były marszałek Senatu pracował w szpitalu, będąc na bezpłatnym urlopie jako senator.
Stanisław Karczewski za płatne dyżury w szpitalu miał zarobić ponad 400 tys. zł. W tym czasie jako senator miał przebywać na bezpłatnym urlopie. Prokuratura Okręgowa w Warszawie poprosiła już o dokumenty dotyczące byłego marszałka. Jak wyjaśnia, prowadzone są czynności sprawdzające w sprawie. Pismo do Kancelarii Senatu wpłynęło 22 stycznia - podaje "Gazeta Wyborcza".
Prokuratura sprawdzi, czy polityk PiS złożył pisemne zawiadomienie o tym, że zamierza podjąć dodatkowe, płatne zajęcie. Ma też poprosić Karczewskiego o kopie oświadczeń o spełnieniu warunków do otrzymania uposażenia senatorskiego. Na początku lutego kontrolę w sprawie byłego marszałka Senatu zlecił główny inspektor pracy. To reakcja na wniosek posłów KO.
Polityk PiS uważa, że sprawa jest "elementem nagonki na jego osobę i ze spokojem czeka na wyniki, bo dokumenty wskazują, że działał zgodnie z prawem". Przekonywał, że oskarżenia kierowane ze strony Michała Szczerby i Moniki Wielichowskiej to kłamstwa. Ci z kolei twierdzą, że nie ma materiałów, które potwierdzają wersję byłego marszałka Senatu. - Doszło do złamania prawa i prawdopodobnie do wyłudzenia uposażenia senatorskiego - mówił Szczerba.
Posłowie zawodowi otrzymują uposażenie i dietę. Mogą też dostawać wynagrodzenie z praw autorskich czy pobierać dochody inwestorskie lub z wynajmu czy dzierżawy nieruchomości. Istnieją też dodatki funkcyjne i ryczałt na prowadzenie biur poselskich. Dodatkowe zajęcia parlamentarzyści muszą zgłaszać właściwemu marszałkowi izby. Poseł niezawodowy może prowadzić działalność gospodarczą.
Przeczytaj również: Stanisław Karczewski reaguje na oskarżenia posłów KO. Zapowiada pozew
Źródło: wyborcza.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl