Dyrektorka zagarnęła nie tylko jedzenie. Areszt i sąd dla Włoszki
Skandal we Włoszech. Daniela Lo Verde, dyrektorka szkoły im. Giovanniego Falcone w Palermo, została aresztowana pod zarzutem defraudacji i korupcji. Przywłaszczyła sobie żywność ze szkolnej stołówki oraz komputery, tablety i iPhony kupione dla uczniów z funduszy unijnych.
Na mocy sądowego nakazu policja z włoskiego Palermo umieściła w piątek rano w areszcie domowym troje podejrzanych o malwersacje i korupcję w związku z różnymi, finansowanymi przez Unię Europejską, projektami dla szkół. Śledztwo w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Europejska.
Kradzione jedzenie u pani dyrektor
W Palermo wybuchł skandal. Aresztowaną i główną podejrzaną jest dyrektorka miejscowej szkoły, Daniela Lo Verde, która w 2020 roku została uhonorowana orderem "Za zasługi dla Republiki Włoskiej" za zaangażowanie wykazane w czasie pandemii.
Z ustaleń śledztwa wynika, że Lo Verde przywłaszczyła sobie - przy współudziale wicedyrektora szkoły Daniele Agosty, który również został aresztowany - żywność dla szkolnej stołówki oraz komputery, tablety i iPhony przeznaczone dla uczniów w ramach programów stypendialnych i zakupione z funduszy europejskich. Śledczy podają, że w czasie trwania postępowania między lutym 2022 a kwietniem 2023 roku karabinierzy zebrali mocne dowody przeciwko obojgu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z ustaleń wynika, że dyrektorka i jej zastępca składali fałszywe deklaracje co do liczby uczniów w szkole, uprawnionych do stypendium, aby uzasadnić projekty, które nigdy nie zostały zrealizowane lub zostały zrealizowane tylko częściowo.
"Ponadto śledczy odkryli, że w gabinecie dyrektora zgromadzono znaczne zapasy żywności oraz drogich urządzeń komputerowych i technologicznych, które były przeznaczone dla uczniów, a następnie zostały przywłaszczone przez dyrektor i jej zastępcę" - czytamy w oficjalnym komunikacie prasowym Prokuratury Europejskiej.
Zarzuty w sprawie usłyszała też Alessandra Conigliaro, pracownica lokalnego sklepu, która w zamian za łapówki dla dyrekcji zachowała monopol na dostarczanie szkole elektroniki.
Wartość przywłaszczonych towarów szacowana jest na prawie pół miliona złotych, ale śledczy zaznaczają, że szkody wyrządzone UE mogą być wyższe. Dokładna kwota będzie znana po przeanalizowaniu wszystkich dokumentów dotyczących licznych projektów rzekomo realizowanych przez podejrzanych.
Sprawa wyszła na jaw dzięki nauczycielce, która złożyła skargę na dyrektorkę. Ujawniła w niej m.in., że często rachunki za zakupy w ramach projektów były zawyżane - tylko część pieniędzy przeznaczano na sprzęt dydaktyczny, a resztę na odzież i obuwie dla dyrekcji szkoły, podają włoskie media.