Dyrektor szpitala o liczbie zgonów: To porażka systemu
- Wielu pacjentów trafia do szpitali zbyt późno, a większości osób na intensywnej terapii nie udaje się wygrać z covidem. Wysoka liczba zgonów to porażka systemu – ocenił dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie Marcin Jędrychowski.
Minionej doby w Małopolsce zanotowano 50 przypadków śmiertelnych COVID, a dobę wcześniej – 82. Liczba nowych zakażeń w województwie wyniosła ostatniej doby 1732, a przedostatniej – 2180. W kraju ostatniej doby zmarły 592 osoby, testy potwierdziły koronawirusa u 22 097 kolejnych osób.
W ocenie dyrektora Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie IV fala epidemii wygląda inaczej niż poprzednie, w którymś momencie przybrała na sile i cały czas przybiera. Do placówki tej każdego dnia trafia kilkudziesięciu nowych pacjentów z COVID-19, a na SOR – ponad stu.
Dyrektor szpitala w Krakowie: konsekwencje nieleczonych chorób odczujemy w kolejnych miesiącach
- Większość szpitali przyjmuje pacjentów zarówno covidowych, jak i niecovidowych. To rodzi problemy. Nasz szpital jest tego przykładem i świadczą o tym liczby. Dramatem służby zdrowia jest to, że na covidowe muszą być przekształcane łóżka przeznaczone dla pacjentów cierpiących na inne choroby. Konsekwencje tych nieleczonych innych chorób, odczujemy w kolejnych miesiącach, latach – mówił Jędrychowski.
Oburzenie po liście Czarnka. "Krucjata ideologiczna"
Jędrychowski przywołał ostatnie dane epidemiczne. W jego ocenie wysoka liczba zgonów w Małopolsce "to porażka systemu". Jak dodał, "arsenał środków" szpitali, potrzebny do ratowania ludzi, jest już ograniczony. "Jeśli pacjent trafia za późno do szpitala, to okazuje się, że na podanie leku, wdrożenie terapii, jest za późno. Pacjent ląduje na intensywnej terapii. Często zmiany w organiźmie zaszły już za daleko" – opisywał dyrektor. Jak dodał, większości osób na intensywnej terapii nie udaje się wygrać z covidem.
- Staramy się robić co w naszej mocy. To dramaty ludzkie. Staramy się umożliwić najbliższym kontakt z osobą, by można się pożegnać. Widzę bezradność, krzyk lekarzy "dlaczego", lekarzy, którzy już nie dają rady leczyć przypadków beznadziejnych – mówił Jędrychowski.
Dyrektor szpitala w Krakowie: kiedy młodzi już trafiają do szpitala, to jest często za późno.
Dyrektor zwrócił również uwagę na pułapkę, w jaką wpadają młodzi ludzie. Jego zdaniem młodzi inaczej odczuwają dolegliwości związane z covidem i są w stanie dłużej przechodzić chorobę w domu, ale kiedy już trafiają do szpitala, to jest często za późno.
Zgodnie z danymi Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w regionie zajęte jest 2316 z 3031 łóżek covidowych. Z pomocy respiratora korzysta 252 pacjentów, wolne są 32 takie urządzenia.
Rzecznik prasowy resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz poinformował na konferencji prasowej, że w czwartek 16 grudnia do Polski trafiło 42 tys. dawek remdesiviru, docierają też tocilizumab i molnupiravir – to leki wspomagające leczenie COVID-19.
Źródło: PAP