Dyplomatyczna choroba Kaczyńskiego?
Lech Kaczyński znowu zachorował. Z tego
powodu odwołał planowaną na wczoraj wizytę w Weimarze na szczycie
Trójkąta Weimarskiego. Wszystko wskazuje na to, że nie pojawi się
także dzisiaj na obchodach 60. rocznicy pogromu Żydów w Kielcach,
bo niedyspozycja jest co najmniej kilkudniowa. Ta druga
prawdopodobna nieobecność daje dużo do myślenia - uważa "Trybuna".
04.07.2006 | aktual.: 04.07.2006 10:12
Wersja oficjalna, którą przedstawił Maciej Łopiński, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, jest taka, że Lech Kaczyński ma "zaburzenia czynnościowe przewodu pokarmowego". Złośliwi twierdzą jednak, że choroba Kaczyńskiego jest bardziej dyplomatyczna niż gastryczna. Być może szef państwa nie chce drażnić dużej części elektoratu PiS-u zasłuchanego w Radiu Maryja i zaczytującego się "Naszym Dziennikiem". Pamiętamy, jak zaciekle krytykowany był przez koncern medialny o. Tadeusza Rydzyka Aleksander Kwaśniewski, gdy przepraszał za udział Polaków w pogromie w Jedwabnem - przypomina dziennik.
Dla narodowo-katolickiej prawicy takie historyczne dramaty jak kielecki, to okazja do relatywizowania narodowych przewin. Wąsko pojmowany patriotyzm nie pozwala jej przyznać, że także niektórzy Polacy dopuszczali się zbrodni - podkreśla gazeta.
W ten nurt już dawno wpisał się PiS, obierając sobie za patrona ojca Rydzyka. Prezydent, znany w Europie wróg mniejszości seksualnych, zmierza w tym samym kierunku. Czym innym bowiem jest złożenie przez niego hołdu bohaterom powstania w getcie warszawskim przy okazji jego 63. rocznicy, a czym innym wystąpienie podczas uroczystości w Kielcach. To drugie mogłoby spowodować dalszy spadek jego popularności w środowiskach prawicowych - ocenia "Trybuna".(PAP)
Więcej: Trybuna - Nieżyt Kaczyńskiego