Dymisja prezes włoskiej telewizji publicznej RAI
Prezes włoskiej telewizji publicznej RAI Lucia Annunziata we wtorek podała się do dymisji, protestując w ten sposób przeciwko narzuconym, jej zdaniem, przez centroprawicową koalicję premiera Silvio Berlusocniego nominacjom na wysokie stanowiska w firmie.
04.05.2004 20:15
53-letnia Annunziata od chwili objęcia funkcji prezesa RAI 14 miesięcy temu krytykowała politykę medialną Berlusconiego, który sprawując jako premier kontrolę nad telewizją publiczną (będącą własnością Skarbu Państwa), prywatnie jest właścicielem medialnego koncernu Mediaset, dysponującym trzema ogólnowłoskimi kanałami telewizji komercyjnej.
Jeden z przedstawicieli opozycyjnej partii Lewicowych Demokratów Fabio Mussi, komentując dymisję Annunziaty, powiedział, że jest to "dymisja polityczna, ponieważ jest reakcją na przejęcie przez centroprawicę pełnej kontroli nad telewizją publiczną". Dodał, że jest to "reakcja na despotyczną politykę medialną" premiera.
"Pan Berlusconi, premier i właściciel trzech sieci telewizyjnych, przejął pełną kontrolę nad telewizją publiczną, która należy do wszystkich" - podkreślił Mussi, komentując nominacje, które zdaniem opozycji zostały dokonane według politycznego klucza wśród kandydatów o poglądach zbliżonych do poglądów koalicji rządzącej. Mussi przestrzegł, że sytuacja w mediach włoskich "jest poważnym zagrożeniem dla demokracji".
W ubiegłym tygodniu Parlament Europejski przyjął uchwałę zawierającą krytykę włoskich mediów, które nie dają gwarancji pluralistycznego charakteru przekazywanych informacji.
Również we wtorek prezydent Włoch Carlo Azeglio Ciampi zmuszony był podpisać nową ustawę medialną, zgodnie z którą RAI ma być sprywatyzowana, co osłabi jej konkurencyjność wobec Mediasetu. Prezydent Ciampi wcześniej odmówił podpisania ustawy, zaznaczając, iż nie daje ona gwarancji pluralizmu informacji, ale po powtórnym przegłosowaniu dokumentu przez parlament nie mógł jej nie podpisać.
Aby ustawa przestała obowiązywać, Włosi powinni wypowiedzieć się za jej uchyleniem w referendum lub też Trybunał Konstytucyjny powinien orzec o jej niezgodności z ustawą zasadniczą.