Dymisja dla Macierewicza była szokiem. "Trzymamy się tylko dzięki wsparciu innych"
Antoni Macierewicz o dymisji dowiedział się kilka godzin przed uroczystością powołania nowych ministrów w Pałacu Prezydenckim. Osoby z jego otoczenia przyznają, że to był duży cios dla polityka PiS.
Zadzwoniliśmy do żony Antoniego Macierewicza Hanny, ale nie chciała rozmawiać o dymisji męża. Osoby z jego bliskiego otoczenia przyznają jednak, że odwołanie ze stanowiska ministra obrony było dla niego szokiem.
- Trzymamy się tylko dzięki temu, że dostajemy bardzo dużo telefonów i wiadomości z ogromnym wsparciem. Wiele osób kontaktuje się z Antonim i wyraża swoje poparcie dla niego. To mu pomaga – mówi Wirtualnej Polsce osoba z bardzo bliskiego otoczenia polityka PiS o tym, że straci tekę ministra obrony, dowiedział się we wtorek rano, na kilka godzin przed zaprzysiężeniem w Pałacu Prezydenckim nowych ministrów. Decyzja o jego dymisji zapadła w nocy z poniedziałku na wtorek. Do końca nie wierzył, że przegra w sporze z prezydentem Andrzejem Dudą.
Także w PiS zmiana w MON była co najmniej niespodzianką. Nie do końca pozytywną. – Byliśmy tym bardzo zaskoczeni. Zwłaszcza, że Antoni Macierewicz był bardzo dobrym ministrem, świetnie wypełniał swoją funkcję – mówi Wirtualnej Polsce Michał Jach z PiS, szef komisji obrony.
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski zapewnia jednak, że wszystko jest w porządku. Na pytanie o to, czy Antoni Macierewicz jest pogodzony z dymisją, odparł jedynie w rozmowie z wyborcza.pl: - Tak. Rozmawiałem z ministrem.
Początkowo mówiło się o tym, że Macierewicz obejmie fotel Marszałka Sejmu. Teraz już jednak wiadomo, że będzie kierował pracami podkomisji ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, która podlega MON. .