Dwustu polskich stoczniowców manifestowało w Brukseli
Około dwustu związkowców manifestowało w Brukseli w obronie polskich stoczni. Demonstrowali głównie stoczniowcy ze Szczecina przy wsparciu kolegów z Gdyni i około 40 górników z Katowic.
"Wasza decyzja, nasze życie", "Brukselo, pozwól żyć" - z takimi transparentami przyjechali stoczniowcy na manifestację do belgijskiej stolicy. Zabiegali o pozytywną decyzję Komisji Europejskiej w sprawie stoczni - zaakceptowanie planów restrukturyzacyjnych i zgodę na przyznanie rządowego wsparcia.
Chcemy prosić, żeby Bruksela podjęła pozytywną decyzję dotyczącą naszych stoczni i dała im szanse na dalsze istnienie. Jeśli decyzja będzie negatywna, stoczniom grozi upadek - mówił uczestnik manifestacji. Zbankrutują nie tylko stocznie, ale także firmy, które z nimi współpracują. To jest ponad 80 tysięcy ludzi, z czego ponad połowę znalazło by pracę, a co z resztą? - pytał jeden ze związkowców.
Stoczniowcy uważają, że plany restrukturyzacyjne, który w ubiegły piątek zostały przysłane do Brukseli, gwarantują, że zakłady w Gdyni, Gdańsku i Szczecinie będą mogły samodzielnie funkcjonować na rynku. Swoje racje przedstawili podczas spotkania z komisarz do spraw konkurencji. Neelie Kroes zapewniała, że przy podejmowaniu decyzji będzie obiektywna i będzie brać pod uwagę unijne zasady dotyczące konkurencji. Obiecała im, że następnym razem przyjedzie do Polski i choć nie sprecyzowała kiedy, związkowcy mają nadzieję, że to dobry sygnał zwiastujący pozytywną decyzję.
Zdaje sobie sprawę, jak ważne dla Was jest by decyzja została podjęta jak najszybciej. Zrobimy co w naszej mocy, by tak się stało. Muszę jednak podkreślić, że pozytywna decyzja nie będzie możliwa bez planów gwarantujących długoterminową rentowność stoczniom. Zasługujecie na to, by wiedzieć jaka przyszłość Was czeka- mówiła unijna komisarz.
Komisja Europejska ma ogłosić swoją decyzję w ciągu kilku tygodni.