Trwa ładowanie...

Dwie drogi "Trzeciej Drogi". "Nie jesteśmy jedną partią"

Władysław Kosiniak-Kamysz to jedyny szef opozycyjnego klubu, który poszedł na rozmowę z premierem w sprawie polityki migracyjnej. Partia Szymona Hołowni - wyborczy koalicjant ludowców – spotkanie uznała za stratę czasu. Wewnętrzna niespójność "Trzeciej Drogi" w tej sprawie dziwi PO i Lewicę.

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz na spotkaniu z przewodniczącymi klubów i kół parlamentarnych w KPRM Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz na spotkaniu z przewodniczącymi klubów i kół parlamentarnych w KPRM Źródło: PAP, fot: PAP/Marcin Obara
d2xxt6y
d2xxt6y

Wyborcza koalicja PSL i Polski 2050 została ogłoszona po uzgodnieniu "Wspólnej listy spraw do załatwienia". To programowe założenia, które łączą oba ugrupowania: odpartyjnienie państwa, oddanie głosu kobietom, godna płaca, płynny angielski po podstawówce, zielona energia i proste podatki. Jednak poza hasłowymi założeniami w bieżącej polityce "Trzecia Droga" ma czasami dwie odrębne drogi.

Przykłady? Władysław Kosiniak-Kamysz idzie do premiera, by rozmawiać o polityce migracyjnej, którą rząd straszy w kampanii, Szymon Hołownia uznaje, że spotykanie się z szefem rządu w tej sprawie nie ma żadnego sensu. Hołownia mówi zdecydowane "nie" dla 800+, Kosiniak-Kamysz mówi "tak", ale tylko dla pracujących.

Choć Kosiniak-Kamysz i Hołownia kilkukrotnie zapowiadali, że mogą głosować inaczej i różnić się w niektórych sprawach, to brak wewnętrznej spójności dziwi część posłów opozycji. Szczególnie w sprawie udziału w konsultacjach z premierem, bo tu cała opozycja przekonuje, że straszenie migracją to dla PiS polityczne złoto, a Polska - ze względu na przyjęcie uchodźców z Ukrainy - mogłaby nie przyjmować migrantów i dostać finansowe wsparcie. - To robienie cyrku z poważnej sprawy. Kto uczestniczy w tej zabawie, bierze na siebie odpowiedzialność – mówił Krzysztof Gawkowski, tłumacząc nieobecność Lewicy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Twarde 'nie' dla głupoty". Lewica odrzuca zaproszenie premiera

Co was łączy? "Zobaczy pan"

Politycy "Trzeciej Drogi" przekonują, że drobne rozbieżności nie są żadnym problemem dla wyborców. – Koalicja nie znaczy, że nie mamy autonomii. Każdy podejmuje decyzje indywidualnie. To są dwa osobne podmioty polityczne – mówi w rozmowie z WP Marek Sawicki.

d2xxt6y

Poseł PSL dopytywany, czy to nie zdezorientuje elektoratu, "dziękuje za troskę o wyborców". - Władysław Kosiniak-Kamysz poszedł do premiera, bo chce rozmawiać o całości polityki migracyjnej. Hołownia orzekł, że nie idzie i to jest jego dobra wola. Jeśli mamy koalicję, niech pan nie oczekuje jednomyślności we wszystkich sprawach. Nie jesteśmy jedną partią - dodaje. Inni posłowie PSL mówią nieoficjalnie, że szef ludowców chciał się odróżnić na tle innych ugrupowań.

- Co więc was łączy? – pyta dziennikarz WP

- Zobaczy pan – stwierdził poseł Sawicki.

- Ale ja teraz pytam.

d2xxt6y

- Lista wspólnych spraw. Została ogłoszona, proszę do niej zajrzeć.

- Znam ją. Ciekaw jestem, czy Pan pamięta jej założenia.

- Pamiętam, ale niestety spieszę się - zakończył poseł PSL.

"W czym ma pan problem"

Zasadności pytań o różnice nie rozumie Paulina Hennig-Kloska z Polski 2050. - Jako "Trzecia Droga" wypracowujemy wspólne stanowiska, ale czasami trzeba optymalizować siły i stosować różną taktykę. Nie mam czasu chodzić na bezprzedmiotowe spotkania, a za takie uznaję konsultacje u premiera. W rozporządzeniu czytamy, że takie kraje jak Polska, które mierzą się ze wzmożonym ruchem migracyjnym, będą zwolnione z mechanizmu solidarności – mówi WP.

d2xxt6y

- Władysław Kosiniak-Kamysz poszedł na to spotkanie, żeby przypomnieć poprawkę "Trzeciej Drogi", by rząd ściągnął pieniądze na Ukraińców do Polski. PSL miało potrzebę iść na spotkanie, żeby wygarnąć hipokryzję premierowi, więc poszło. W czym pan widzi problem? – dodaje.

Szefowa koła Polski 2050 przekonuje, że wspólnych spraw, które łączą oba ugrupowania, jest więcej. - Stanowisko w sprawie migracji mamy wspólne, chcemy 6 proc. PKB na edukację, w sprawie 800+ idziemy w tą samą stronę. Nie widzę rozbieżności, proszę nie szukać ich na siłę. To, że ktoś gdzieś idzie, a ktoś nie idzie, nie jest żadnym problemem. Jak mąż idzie do jednej pracy, a żona do drugiej, to nie znaczy, że będzie rozwód – podkreśla posłanka.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d2xxt6y
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2xxt6y
Więcej tematów