Ma wielką prośbę do Polaków. "Padam im jako prezydent do nóg"
- Z mojego punktu widzenia jako prezydenta i zwierzchnika sił zbrojnych najważniejsze jest, byśmy byli w stanie samodzielnie się bronić i umacniać funkcjonowanie NATO - mówi prezydent RP w nowym numerze "Sieci". Ma także jedną prośbę do Polaków.
Andrzej Duda w najnowszym wydaniu tygodnika "Sieci" podkreślił, że prezydent Joe Biden, odwiedzając stolicę Ukrainy, pokazał całemu światu, że jest odważnym człowiekiem i że USA są w stanie ochronić swojego prezydenta nawet w centrum Kijowa, gdzie trwa wojna i nie ma amerykańskiej armii. - To precedens. A dodatkowo dotarł tam pociągiem! - zaznaczył.
Pytany, czy w czasie rozmów z Bidenem pojawiała się jakaś wizja przyszłości, pokoju, prezydent ujawnił, że powiedział Bidenowi bardzo jasno: "nic o Ukrainie bez Ukrainy, która musi być przy stole obrad".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Potężne uderzenie w prezydenta. "Błąd, to była małostkowa decyzja"
- Przy stole negocjacji musi zasiadać poważny przedstawiciel walczącego państwa, najlepiej prezydent Zełenski. On musi negocjować ewentualne warunki, czy to pokoju, czy zawieszenia broni. Z pełną odpowiedzialnością za sprawy swojego państwa, a także za porządek międzynarodowy - dodał Andrzej Duda.
Duda: nie chcemy być tylko biorcą bezpieczeństwa
Podkreślił, że z jego punktu widzenia jako prezydenta i zwierzchnika sił zbrojnych najważniejsze jest, by Polska była w stanie samodzielnie się bronić i umacniać funkcjonowanie NATO.
- Nie chcemy być tylko biorcą bezpieczeństwa w oparciu o art. 5 traktatu NATO, zakładający, że jeśli ktoś na nas napadnie, to inni przyjdą nam z pomocą. Chcemy być też dostarczycielem bezpieczeństwa i nim jesteśmy. Nasze samoloty strzegą nieba nad państwami bałtyckimi, wcześniej robiły to samo nad Islandią. Jeżeli do tego nasza armia zostanie tak świetnie wyposażona, jak wskazują zawarte w ciągu ostatnich dwóch lat kontrakty, to znajdziemy się na zupełnie innym poziomie - stwierdził Duda.
Prezydent mówił też o skierowaniu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym do Trybunału Konstytucyjnego. - W swoim wniosku przedstawiłem zastrzeżenia z punktu widzenia bezpieczeństwa prawnego Rzeczypospolitej Polskiej, zgodności tej ustawy z konstytucją i bezpieczeństwa ustrojowego. Trybunał to rozważy - stwierdził.
Duda: prezydent nie może podpisać ustawy, co do której ma wątpliwości
Pytany, czy podziela pogląd, że przyjęcie ustawy o SN oznaczałoby automatyczną wypłatę pieniędzy z KPO, Andrzej Duda odparł, że zależy mu na tym, by środki z KPO trafiły do Polski jak najszybciej, "ale pytanie, czy Komisja Europejska nie będzie piętrzyć kolejnych oczekiwań, pozostaje".
- Prezydent nie może podpisać ustawy, co do której ma wątpliwości, czy jest zgodna z konstytucją. Zwłaszcza takie wątpliwości, które w sposób fundamentalny mogą wpływać na bardzo ważne kwestie ustrojowe i funkcjonowania Rzeczypospolitej. A ta kwestia jest bardzo ważna, bo dotyczy funkcjonowania trzeciej władzy. Nawet w obozie Zjednoczonej Prawicy są głosy, może nieartykułowane publicznie, że ustawa o SN jest niezgodna z konstytucją, opozycja mówi o tym głośno. I jak sobie to panowie wyobrażają, że Prezydent RP dostaje taki dokument, udaje, że wszystko jest w porządku, i go po prostu podpisuje? Nie - zaznaczył.
Dodał, że Zjednoczona Prawica nie powinna uzależniać swojej strategii politycznej od decyzji Komisji Europejskiej, bo ta ma swoje cele. - Pieniądze zostaną Polsce wypłacone: prędzej czy później - powiedział.
Duda apeluje do Polaków
Prezydent został także zapytany, czy wesprze Zjednoczoną Prawicę w kampanii. - Ja bym bardzo chciał realizować swój program, bardzo mi na tym zależy - odparł.
Dopytywany, czy mógłby go realizować, gdyby do władzy w Polsce doszła obecna opozycja, odparł, że byłoby to raczej trudne.
- Mam tylko jedną, wielką prośbę do moich rodaków. Padam im jako prezydent do nóg i proszę: idźcie do wyborów - zaapelował do Polaków.
- Zróbcie przynajmniej taką frekwencję, jaka była w ostatnich wyborach prezydenckich. Moi drodzy, kochani rodacy, pokażcie, że wybieramy świadomie, że mamy władzę ze świadomego wyboru. To jest szalenie ważne. Jeśli ktoś kwestionuje moją politykę, natychmiast mówię: chwileczkę, czy zostałem wybrany na urząd prezydenta ponownie przez moich rodaków? Tak. Przy frekwencji prawie 70 proc., z prawie 10,5 mln głosów? Tak. W czasie pierwszej kadencji też mnie krytykowano? Tak. Ale realizowałem politykę, co do której się wobec ludzi zobowiązałem? Tak. W związku z tym dzieje się w Polsce to, co ma się dziać. Ludzie dokonali demokratycznego wyboru na demokratycznych, uczciwych zasadach i uczciwie jest to realizowane - podsumował prezydent.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski