Ksiądz zobaczył film z rekolekcji. Skomentował w trzech słowach
- Wszyscy odpowiedzialni za ten religijny skandal powinni zostać surowo ukarani. W świątyni nie ma miejsca na przemoc, sadyzm i pornografię - komentuje wydarzenia z rekolekcji w Toruniu ks. Andrzej Kobyliński.
28.03.2023 | aktual.: 30.03.2023 15:14
W sieci pojawiło się nagranie, które pokazuje fragment rekolekcji dla młodzieży, które zorganizowano w parafii pw. św. Maksymiliana Kolbe w Toruniu. Na filmie widać, jak przed ołtarzem mężczyzna szarpie i poniża kobietę ubraną wyłącznie w bieliznę i koszulę. "Zamknij ryj, sz**to! Ty nie jesteś człowiekiem, rozumiesz? Jesteś moim kundlem" - krzyczał "występujący" przed dziećmi mężczyzna.
Nagranie pokazaliśmy księdzu Andrzejowi Kobylińskiemu oraz ojcu Pawłowi Gużyńskiemu, którzy zgodnie stwierdzili, że do takich wydarzeń nie powinno się dopuścić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Znieważono miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych. Jako katolik czuję się dotknięty do żywego tym bluźnierczym spektaklem. Sadystyczna przemoc fizyczna i werbalna, która miała miejsce w kościele w Toruniu to przede wszystkim problem moralny. Ale mamy tutaj też problem prawny - chodzi o obrazę uczuć religijnych. To jaskrawe naruszenie art. 196 Kodeksu karnego. W tym przypadku pogwałcono strefę sacrum, jaką jest kościół - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską, ks. Kobyliński.
Jak pisaliśmy w Wirtualnej Polsce, za organizację rekolekcji nie była odpowiedzialna parafia. Wszystko dlatego, że diecezja toruńska zgodziła się na zorganizowanie jednego dużego wydarzenia dla wszystkich szkół ponadgimnazjalnych znajdujących się w Toruniu. Kościół św. Maksymiliana Kolbego wybrano, ponieważ był największy i mógł pomieścić grupę około 2 tysięcy młodzieży.
Rekolekcje, które rozpoczęły się w poniedziałek i zakończą w środę przygotował Ewangelizacyjny Licheński Ośrodek "Kecharitomene". Po wycieku nagrania, kuria odsunęła grupę od prowadzenia nauk. Wirtualna Polska chciała skontaktować się z księdzem odpowiedzialnym za organizację, jednak kapłan nie był zainteresowany rozmową i odpowiedzią, dlaczego zdecydowano się na wulgarne przedstawienie.
Rekolekcje w Toruniu. "Niesmaczne, głupie i nietrafione"
Zdaniem ojca Pawła Gużyńskiego, żyjemy w czasach, w których na ludzi próbuje się oddziaływać za pomocą szoku.
- Co jakiś czas ktoś robi wtopę, coś jest niesmaczne, głupie i nietrafione. Kościół od zawsze starał się wykorzystywać przedstawienia do opowiadania o ewangelii. Mnie się to nie podoba i nie zgadzam się z powszechnym przekonaniem, że trzeba oddziaływać na emocje, żeby przemówić do człowieka. Tutaj zabrakło proporcji i zdrowego rozsądku - wyjaśnia Gużyński.
I dodaje: - Gdybym ja zapraszał jakąś grupę, to bym ją sprawdził. Zapytał, co zamierza zrobić, jaki będzie temat, co zostanie przedstawione. To jest kwestia odpowiedzialności. Ktoś tego nie zrobił.
Duchowny wprost: skandaliczne metody
- Jeśli przed spotkaniem wyniesiono z kościoła Najświętszy Sakrament, to znaczy, że organizatorzy dobrze wiedzieli, jak będą wyglądać te bluźniercze rekolekcje - ocenia ks. Kobyliński.
- Nauczyciele i księża są już przyzwyczajeni do tego, że takie praktyki stosuje się dzisiaj w naszych kościołach w ramach nowej ewangelizacji. Dlatego w trakcie tego bluźnierczego seansu w Toruniu nikt z nich nie zareagował. Nikt z księży i nauczycieli nie był przeciw. To dzieci nagłośniły całą sprawę. Skandaliczne nowe metody ewangelizacji kompromitują religię i prowadzą do ateizacji dzieci i młodzieży. Nikt z rozsądnych młodych ludzi nie chce mieć nic wspólnego z religią w wersji szamańskiej i zabobonnej - twierdzi nasz rozmówca.
Z relacji młodzieży, która przyszła na rekolekcje wynika, że od początku w kościele panował chaos.
- Nie podobało mi się to, co tam się działo od samego początku. Głośna muzyka, krzyki, zupełny brak organizacji. Prowadzący nie mogli zapanować nad chodzącymi we wszystkie strony ludźmi. Podczas pierwszej scenki po raz pierwszy padło wulgarne słownictwo. Miało to być coś w stylu "pretensji" do Pana Boga, które były kierowane przez kilka osób po śmierci/stracie kogoś bliskiego. Wtedy padły tam słowa "szmata, gówno, debil, suka" - opowiada nam jeden z uczniów.
Będzie zawiadomienie do prokuratury
Ksiądz Mariusz Piotr Wojnowski, dyrektor Wydziału Katechetycznego Kurii Diecezji Toruńskiej wyraził smutek i przeprosił za to, co się stało.
- Organizujemy po raz pierwszy w Toruniu takie wspólne rekolekcje dla toruńskich szkół ponadpodstawowych i zaprosiliśmy grupę spoza diecezji - ze Szkoły Nowej Ewangelizacji. Pierwszy dzień rekolekcji miał dotyczyć grzechu, brudu, niebezpiecznych sytuacji, które mogą spotkać młodzież. Podczas jednej ze scenek padły niewłaściwe słowa, a także były zachowania, które mogły urazić wiele osób - przyznał ks. Wojnowski w rozmowie z PAP.
W sprawie nie będzie interwencji kuratorium. - Nie widzimy powodów do reakcji w tej sprawie. Filmy, które zamieszczane są w internecie, są wyrwanymi z kontekstu elementami przedstawienia, będącego jednym z elementów rekolekcji - powiedziała PAP kujawsko-pomorska wicekurator oświaty Maria Mazurkiewicz.
Sprawie przygląda się Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Aktywiści zapowiedzieli, że złożą zawiadomienie do prokuratury.
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski