Dubieniecki ma więcej nagrań na prokuraturę. "Będę je upubliczniał"
Marcin Dubieniecki, adwokat i były mąż Marty Kaczyńskiej ujawnił nagrania, które – jego zdaniem – kompromitują prokuratora prowadzącego jego sprawę. - Prokuratura jest ręcznie sterowana. Każda decyzja w tej sprawie była konsultowana z Warszawą – mówi Wirtualnej Polsce.
Nagranie rozmowy Marcina Dubienieckiego z prokuratorem Markiem Sosnowskim, prowadzącym jego sprawę, opublikował portal Gazeta.pl. Słyszymy na nim, że mógłby oddać oskarżonemu paszport, ale tego nie zrobi, ponieważ nie chce psuć sobie kariery. Rozmowa miała zostac nagrana 3 lipca 2017 r.. Dubieniecki twierdzi, że dopiero teraz może ujawniać nagrania, ponieważ jest już akt oskarżenia w jego sprawie.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- Ja mam określony pogląd w tej sprawie. To jest mój pogląd, który wyartykułowałem kilka razy wobec moich przełożonych. Prokuratura jest na zasadzie hierarchicznego podporządkowania. Mam czytelne stanowisko moich przełożonych, więc ja się nie wychylę. Nie chcę, że tak powiem, zepsuć sobie kariery. Nie chcę sobie, że tak powiem, no spowodować to, że przestałbym być naczelnikiem - mówi na nagraniu prok. Sosnowski. Zdaniem Dubienieckiego, chodzi o odmowę wydania mu paszportu.
- Jest to skandaliczne i niedopuszczalne zachowanie prokuratora Sosnowskiego, które nie jest podyktowane przesłankami merytorycznymi, ale korzyścią osobistą w postaci zachowania stołka i utrzymywaniu się na nim jak najdłużej. Czyli prawa moje jako podejrzanego zostały w tym postepowaniu wielokrotnie naruszone. Prokurator mamił mnie cały czas różnymi zdarzeniami prawnymi, które miały nastąpić, a nie nastąpiły - mówi Wirtualnej Polsce Dubieniecki.
I przekonuje, że jego sprawa jest polityczna. - Z tego wyłania się jeden bardzo przykry obraz, że prokuratura jest ręcznie sterowana i ukierunkowana na to, by wykorzystywać różne sprawy, które - mówiąc potocznie - są dmuchane, do tego, by ugrywać swoje polityczne apanaże. To jest jeden wielki skandal i najsmutniejsze jest to, że rozgrywa się to w demokratycznym państwie prawa - podkresla adwokat. I dodaje: - Nie ma żadnych dowodów świadczących o mojej winie. Sprawa została skonstruowana tylko po to, by odnieść konkretne korzyści polityczne. Bardzo bym chciał wiedzieć, kto za tym stoi i kto chce mi zaszkodzić w całym tym postępowaniu.
Dubieniecki zadaje szereg pytań dotyczących działan śledczych: - Jak ma się czuć w takiej sytuacji sąd, jeżeli prokurator uprzedza pewne zdarzenia publicznie w sprawie za sąd, tak jak miało to miejsce tu, a co innego twierdzi na sali? Jaki jest obraz takiego orzeczenia, jeżeli ono subiektywnie ma inny wymiar a pod publikę jeszcze inny? Czy to jest stosowanie prawa w znaczeniu legalnym, czy to instrumentalne wykorzystywanie prawa do bliżej nieokreślonych celów?
Adwokat już zapowiada publikację kolejnych taśm. - To pierwsza z ujawnionych rozmów. Mam ich więcej i będę upubliczniał kolejne, bo to jak działa prokuratura, jest niedopuszczalne. Każda decyzja w tej sprawie była konsultowana z Warszawą, a w jednej z rozmów pan Marek Sosnowski sugerował nawet, że dobrze byłoby aby w tej sprawie była interwencja z samej góry, to jemu byłoby łatwiej. Czy to jest państwo prawa? - uważa Dubieniecki.
Adwokat ma zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzenia i prania brudnych pieniędzy. Śledczy uważają, że Dubieniecki wraz z innymi osobami wyłudził z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych 14,5 mln zł. Grozi za to do 10 lat więzienia. Dubieniecki od początku utrzymuje, że jest niewinny. - Od samego początku prokuratura podawała, że Marcin Dubieniecki oszukał PFRON na 13, 5 mln zł. Po pierwsze jest to nieprawda, a po drugie prokuratura zapomina dodać, że z ustaleń biegłych wynika, iż z kwoty 13,5 mln zł ponad 10 mln zł zostało przez spółki, które rzekomo doprowadziły PFRON do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przelane na konta ZUS i Urzędu Skarbowego. To ja się pytam kto odniósł tę korzyść? Dlaczego cały czas wmawia się opinii publicznej, że ja odniosłem jakąś korzyść skoro ja nie otrzymałem nigdy ani jednej złotówki - mówi.